15 lipca 1960 roku | Nowy York, USA
czysta krew | Slytherin
czarna pantera | śmierć matki | włos akromantuli, 10 cali, czerwony dąb
czarna pantera | śmierć matki | włos akromantuli, 10 cali, czerwony dąb
miejsce zamieszkania - Londyn
KOLIGACJE // COŚ WIĘCEJ
Jak zwykle uciekasz.
Od rodziny, szkoły, przyjaciół. Od życia. Chowasz się. Chowasz się bo jesteś
cholernym tchórzem. Chowasz się bo tak jest bezpieczniej, bo o nic nie musisz
walczyć, a tak jest przecież znacznie łatwiej. A ty nie chcesz się wysilać. Po
co? O nic nigdy nie musiałeś się starać. Wszystko przychodziło Ci z taką
łatwością. Każdy chciał być Twoim przyjacielem, każda dziewczyna marzyła o
choćby Twym jednym uśmiechu skierowanym w jej kierunku, forsy też w bród a w
bonusie nazwisko potwierdzające czystość krwi, jakby owa substancja mogła być
brudna. Z rodziną trochę słabiej, ale przecież nie można mieć wszystkiego, nie?
Po za tym jakoś nigdy nie przykładałeś większej uwagi do budowania lepszych
relacji z ukochanymi życiodawcami, czy siostrzyczką. Wszystko miałeś w dupie i
jakoś nie wydaje mi się żeby teraz było inaczej. Mylę się?
A może po prostu się
boisz? Odrzucenia, spieprzenia czegoś na czym cholernie może Ci zależeć, a może
po prostu cierpienia. Nieważne. Tchórz to tchórz niezależnie od pobudek. Czasem
zachowujesz się jak ciota, wiesz? Jakbyś był przerażonym trzynastolatkiem, którego
właśnie po raz pierwszy chce pocałować wyjątkowo nachalna dziewczyna, jakby
wszystko na co pracujesz nie miało żadnego znaczenia i jakbyś przejmował się
jakimś uczuciami, a przecież tak nie jest. Czasem patrzysz tak jakbyś pragnął,
żeby chociaż jedna z dziewczyn z którymi sypiasz przy Tobie została i
przytuliła Cię tak jak kiedyś Twoja, hmm..mama? Nieważne i tak na żadną z nich
nie zwróciłbyś potem uwagi. Bo po co? Jedna noc to i tak za dużo Twego
bezcennego czasu. Żadna nie zasługuje na Twoją miłość. A jak już jakaś zasłuży
to wtedy nie zasługujesz Ty. Życie jest durne? Tak, zgadzam się.
Pamiętasz w ogóle
jeszcze jak obiecałeś Julie, że będziesz pilnować żeby nigdy nie stała się jak
tatuś? Jasne, że tak. Takich rzeczy się nie zapomina, za bardzo bolą i siedzą
gdzieś głęboko w człowieku przypominając mu jakim kretynem jest by do takich
rzeczy dopuścić. Kochałeś ją, wciąż kochasz pomimo tego, że potrafiłaby Cię
zabić bez najmniejszych skrupułów i już ma krew na rękach i To z twojego
cholernego powodu! Zadowolony? A co z mamą? Wiedziałeś, że cierpi, że ojciec ją
zdradza, że jest tak bardzo samotna. Ale to problem. Znowu uciekłeś, znowu
zacząłeś udawać, że ci nie zależy. A zależy, a może zależało. Sam sobie
odpowiedz. Nie chce wnikać.
Aaa, podobno się zakochałeś,
tak? Pierwszy raz. Patetyczna pierwsza miłość. A ona Cię odrzuciła, tak? I co
nagle jej nienawidzisz? Coraz starszy, a coraz większy gnojek. Zresztą masz
racje nie moja sprawa. Sam doskonale wiesz jak żałosny jesteś, po co ktoś taki
jak ja ma ci jeszcze o tym truć. A tak na zakończenie naszej bądź co bądź
całkiem długiej znajomości, muszę Ci wytknąć kilka rzeczy. Tak, zupełnie jak
Twój ojciec. Po prostu weź się w garść i stań się może w końcu cholernym
mężczyzną. Bo jak na razie jesteś tylko chłopcem, małym, bezbronnym z coraz to
bardziej kretyńskim pomysłami. Bądź Leonardo nie Leo. I pamiętaj, że tylko ty
możesz coś z tym wszystkim zrobić.
Leoś też powrócił, hura!
Mistrzu Gry , przybywaj
[Ojej. Pan wyszedł taki... smutaśny. I problematyczny. Chyba muszę mu szczęścia życzyć, duużo szczęścia! :>]
OdpowiedzUsuńRoy/Hawkins
[Leoś <3 Szczęściara z tej Effy, nie ma co!]
OdpowiedzUsuńDrew
[O jeżu, jaki on słodki :( Chyba się nawet pisałam z Leo na wątek, ale... Za Chiny nie pamiętam, o czym on konkretnie miał być. W każdym razie welcome back! (po raz kolejny, ale hu kers)]
OdpowiedzUsuńBendżi i Karol
[ Jak ja uwielbiam tego rodzaju osoby, naprawdę *.* ]
OdpowiedzUsuńJace
[Jak tylko wyleczę się z poimprezowych dolegliwości (niewyspania, tyko i wyłącznie!), to się odezwę na gadu i kminimy co zrobić!]
OdpowiedzUsuń[Haa, Leo urodził się wtedy co Sebastian i ja! Jak milutko ;) Miłej zabawy na blogu!]
OdpowiedzUsuńSebastian
[ Caroline ma racje - smutny i problematyczny <3 Jak wrócę z urlopu chce wątek z tym panem! A tymczasem życzę twórczego blogowania! ]
OdpowiedzUsuń[Moglibyśmy pokombinować z podobną relacją co Leo i Kath, tylko Leo byłby np. nieudanym związkiem z przeszłości Jamie. Co ty na to? I jaka fabuła? Bo nie chciałabym pisać drugi raz to samo ^^]
OdpowiedzUsuń[Witam z powrotem zarówno Leo, jak i Ive :D Piszę pod jedną, coby nie zaspamować dwóch :D]
OdpowiedzUsuńMikael
[Ładne imię, podoba mi się :3 i witam!]
OdpowiedzUsuńChantelle & Lenard
[Przyznam, że w pewnym stopniu Leo i Lenard są podobni. Oboje mają jakiś wątek z tymi siostrami, aczkolwiek (chociaż mój Ślizgon często wykorzystuje ludzi) to brzydzi się związkami na jedną noc. Może gdyby byli w swego rodzaju przyjaciółmi, którzy wytykają sobie błędy, co? O ile nie poszłam za daleko jak dla Leona :)]
OdpowiedzUsuńLenard
[Dziękuję <3]
OdpowiedzUsuńCharlie Hatcher
Przychodzą w życiu człowieka takie momenty, kiedy nic nie jest na swoim miejscu. Składana latami układanka złożona z tysięcy składowych jest już na wykończeniu, brakuje tak niewiele, a wtedy okazuje się, że ich nie ma. Nie ma tych kilku najważniejszych komponentów, które są nie do zastąpienia, ponieważ bez nich – puzzli o idealnie pasujących krawędziach, obrazek nigdy nie będzie kompletny, a cała praca włożona w układanie pozostałych elementów wyda się niczym, jedynie zmarnowanym czasem i wysiłkiem.
OdpowiedzUsuńJednak w przypadku Reeve to nie był tylko moment, to był cały miesiąc borykania się z bolesną świadomością, że żyje na łasce świata, oddycha powietrzem na kredyt i nie może nic z tym zrobić, ponieważ w środku jest pusta, nie jest w stanie się podzielić niczym ze światem, ponieważ niczego nie ma.
Takie były jej wakacje. Wypełnione próżnią, ciszą i piaskiem przesypującym się przez klepsydrę.
Kiedyś trzymała te puzzle w dłoniach, były tak idealnie skrojone, że mogłaby je wpiąć do swego serca i idealnie wkomponowały by się w przestrzenie pomiędzy bliznami, czyniąc z niej jedną całość. Kiedyś uważała te puzzle za rzecz stałą, nie dopuszczała do swojej świadomości nawet na ułamek sekundy myśli, że kiedyś te fragmenty mogłyby zostać wycięte z jej życia i każda próba zastąpienia ich, byłaby tylko brzydką łatą na spranych dżinsach.
Od zawsze miała Jamesa, James przepadł, bo pokochała innego.
Od roku miała Leo, Leo przepadł, bo pokochała innego.
I dopiero od niedawna tak naprawdę, tak jak zawsze powinna mieć, tak jak powinni do siebie należeć, miała Ignotusa, ale Ignotus przepadł, bo po prostu był inny. Inny niż James, inny niż Leo, inny niż wszystko, co jest uosobieniem stałości.
Więc to było w tym wszystkim najgorsze, to, że sama wyrzuciła te puzzle, a ostatniemu pozwoliła odejść. Zrozumiała to dopiero teraz, kiedy mogłoby się wydawać, że wszystko jest prawie w porządku, błędy zostały naprawione, a dwa ważne komponenty znów wróciły do układanki. Pogodzili się z Leo, zaczęli od nowa, dali sobie jeszcze jedną szansę na oszlifowanie postrzępionych krawędzi tak, by pasowały idealnie i już nigdy nie miały wypaść z odpowiedniego miejsca. Ale to wciąż nie było to, to w ogóle nie przypominało tego, czym było miesiące temu. Jakże mogłoby być, skoro ona była tutaj, jej przyjaciel był gdzieś tam, nawet nie wiedziała, i jedyne co mogła robić, to tęsknić, wysychać na wiór spalana tym wyniszczającym uczuciem. Tak jest, kiedy jesteśmy rozdzieleni z ludźmi, których kochamy. Effy nie miała żadnych wątpliwości, że kochała Leo taką miłością, jaką tylko potrafiła mu dać, niezależenie od tego czy chciał tej miłości, czy innej.
Dni i noce zaczynały się i kończyły w ten sam sposób, zlewały się ze sobą tworząc nieokreślony twór, mieszaninę zagryzania warg do krwi z udawaniem, że wszystko jest w porządku – obiad jest smaczny, książka napisana genialnym językiem, a ściana wciąż ma wiele ciekawych punktów, które można kontemplować. Eva miała sekret i chowała go głęboko w sercu przed światem: to wszystko była gówno prawda.
Usuń- Oddaj mi słońce. - Melanie Foursquare postanowiła poświęcić się, aby uratować jedyna miłość swego życia, kiedy na całą kolejną stronę jej przygód padł cień rzucony przez sporawy kształt, jak się okazało – Charlienne, jej siostrę.
- Masz gościa, zaprowadziłam go do twojego pokoju, rusz tam dupę – powiedziała, wyrywając brunetce książkę z ręki. Reeve westchnęła przeciągle, z jednej strony poirytowana, że ktoś przerywa jej marazm, a z drugiej niesamowicie ciekawa. Chyba tylko dlatego nie podejmowała kłótni z Charlie o książkę, leżak i całe zło tego świata, jak to robiły od dobrych kilku lat przy każdej konfrontacji. Jej ciekawość była wielka do tego stopnia, że nawet nie pobiegła do łazienki, by w zdenerwowaniu zrobić coś ze swoimi włosami i twarzą, od razu przeklinając wyjątkowo niereprezentacyjny ubiór i niesamowity bałagan w pokoju, tylko od razu pomaszerowała do swojego pokoju, stąpając głośno bosymi stopami na chłodnej posadzce. Odetchnęła cicho i nacisnęła klamkę, pozwalając by całkowicie ją zamurowało.
Wyobrażała sobie to spotkanie przez cały miesiąc – przebiegało w całkowicie innych okolicznościach i dawało jej przynajmniej minimalne pole do popisu, w swoich marzeniach nie stała jak kłoda, kiedy Leo, który był r e a l n y przytulał ją tak mocno, że palcami u stóp ledwo dotykała podłogi, całuje w czoło z taką czułością, że chciało jej się płakać z żalu. To miało przebiegać całkowicie inaczej, a jednak nie mogła być bardziej szczęśliwa, niż w tamtej chwili.
Przyjechał.
- Gdziekolwiek, cieszę się, że jesteś. – Jeszcze raz wtuliła się w jego pierś, nos chowając w zgłębienie szyi, napawając się znajomym zapachem wody kolońskiej, którą sama mu wybrała pewnego popołudnia w Hogsmeade; nie zmienił jej do dziś. To było… miłe, o ile to w ogóle było możliwe, poczuła się jeszcze lepiej.
W końcu odkleiła się od Ślizgona, mierząc wzrokiem jego ubrania, a potem swoje. Gdyby tylko potrafiła się rumienić, z pewnością zaczerwieniłaby się jak piwonia. – Daj mi się tylko ogarnąć, spakować czy coś. – Nie wiedziała kompletnie, co ma zabrać, ale mimo to w błyskawicznym tempie wypchnęła chłopaka z pokoju i zaczęła pakować do plecaka wszystko, co tylko przyszło jej do głowy; usilnie ignorowała przy tym drżenie rąk. Z dna szafy wygrzebała dżinsowe szorty i koszulę, którą narzuciła na siebie, a następnie wyszczotkowała włosy i pomalowała oczy desperacko nierówną kreską ołówka. Była gotowa w sensie bardzo prowizorycznym i równie zdenerwowana, ale w końcu wyszła z pokoju i zastała Smitha oglądającego małą galerię zdjęć na ścianie.
- Zaskocz mnie.
[Cześć! On ma taki ból tyłka, że ja chcę wątek (o ile ty chcesz:D).]
OdpowiedzUsuńC. Walpole
[Hej, bardzo ciekawa postać, problematyczny i chłodny chyba trochę. Może jakiś wątek?]
OdpowiedzUsuńLux
[Wiesz co? Samego pomysłu na wątek jeszcze także nie mam (muszę pokombinować), aleeee mam pomysł na relację. Widziałabym ich w roli przyjaciół. Bardzo dawno temu, kiedy ona jeszcze nie była taką ważniaczką, a on tak bardzo nie starał się dostosować do otoczenia. Trwałoby to może przez pierwszą i drugą klasę. Potem doszliby do głosu jego koledzy ze Slytherinu - w końcu Call może i ma tatę w ministerstwie, ale jej mama jest mugolką, więc od czasu do czasu ludzie lubią nazwać ją mieszańcem, na co ona reaguje bardzo niemiło. Mogło dojść między nimi do bardzo nieprzyjemnej scysji i do teraz mają do siebie uraz. Jeśli już ze sobą rozmawiają, to nigdy nie kończy się to zbyt miło.]
OdpowiedzUsuń[Dziękuje! Osobiście dla mnie ta aktorka jest piękna, no a na tym zdjęciu miała piętnaście lat, tak jak postać Lux. No i myślę, że mogliby się dogadać, mają cechy wspólne, bo oboje są dość tajemniczy. Mogliby się spotkać w jakimś niezobowiązującym miejscu, na przykład po meczu Quidditcha oboje mogliby zostać na trybunach, tak o, żeby pomyśleć, ona chciałaby go o coś tam spytać i może nawet mogliby się zakumplować, mogłaby zobaczyć, że nie jest taki zły jak na Ślizgona :)]
OdpowiedzUsuńLux
[Podwójne dzięki! :D]
OdpowiedzUsuń[ łojeju, uwielbiam ten gif <3 ]
OdpowiedzUsuńRachael
[Dobry ponownie! Tak pomyślałam, bo pojawiła mi się nowa postać pod skrzydłami, że może skołować jakoś wątek z Leo i Ellie?]
OdpowiedzUsuńChantelle // Lenard // Ellie
[Mam słabość do Pattinsona na blogach grupowych, eh. Może jakiś wątek?]
OdpowiedzUsuńTeddy Weasley
[A ja przychodzę spytać o wątek. Bo Rob, bo kadr z Remember me, bo idealna postać na to powiązanie i wątek.
OdpowiedzUsuńSky ogólnie rzecz biorąc jest straszną idealistką, zwłaszcza w kwestii (uwaga, pojawia się słowo klucz) miłości. A że Leo wydaje jej się być warty uwagi, to mogłaby go, no, śledzić. ;D
I w sumie wątek można by na tym oprzeć. Nie wiem, jak Ci pasują takie intrygi, to napisz, pod kartą, na gg, gdziekolwiek. :>]
Sky