Wolne postacie

W komentarzach opiszcie jaką postać chcecie oddać do przejęcia. Podajcie, do jakiego domu ma trafić, jak powiązana jest z Waszą postacią, ile ma lat, jej zainteresowania i cechy charakteru i ewentualnie wygląd.

Przejęcie wolnej postaci oznacza + 20 punktów dla domu. Punktowanie za dodanie wolnej postaci jest zależne od tego jak jest wykreowana.

Skreślone imię i nazwisko oznacza postać zarezerwowaną.


 Mariah Watson
12.01.1960 | VII klasa | Slytherin | Czysta krew

Urodę odziedziczyła w całości po matce. Gdy miała dwa latka urodził się jej brat, Stanley, i cała uwaga rodziców skierowała się właśnie na niego, odtrącając Mariah. Podczas gdy jego rozpieszczano do granic możliwości, dziewczyna na nic nie miała pozwalane i musiała sobie sama wywalczyć rzecz, co ukształtowało jej charakter. Gdy miała sześć lat między jej ojcem a ciotką wybuchła jakaś awantura i od tamtej pory obie rodziny nie miały ze sobą kontaktu. Dopiero w Hogwarcie Mariah spotkała swoją kuzynkę Carmen, z którą trafiła do domu Salazara.
Mariah jest uparta i nieustępliwa. Potrafi dążyć do celu po trupach. Często nie obchodzi jej zdanie innych, ponieważ ona przecież wie najlepiej. Nie szanuje swoich rodziców i ma im za złe, że bardziej kochali Stanleya od niej. Potrafi być wredna oraz rzucać ironią na prawo i lewo. Bywa fałszywa. Obiera tą stronę, która akurat dla niej jest wygodniejsza. Potrafi manipulować ludźmi. Zrobi wszystko, żeby z ciężkiej sytuacji wyjść obronną ręką.
W tajemnicy przed wszystkimi próbuje odnaleźć swoją ciotkę Samanthę, o której istnieniu rodzina stara się nie pamiętać. Ma nadzieję, że to ona nauczy ją tajników czarnej magii, a może w przyszłości poprze jej kandydaturę na Śmierciożercę.
Słabym punktem dziewczyny jest jej kuzynka – Carmen. Chociaż przed rodzicami obie udają, że nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, w Hogwarcie ich kontakt wygląda zupełnie inaczej. Są dla siebie jak siostry.
Rodzina: Victor Watson – ojciec; Clarissa Watson (zd. Allen) – matka; Violante Watson – ciotka; Samantha Watson – ciotka, Śmierciożerca; Stanley Watson – brat, Krukon; Carmen Watson – kuzynka

Proponowany wizerunek: Sasha Pieterse. W razie potrzeby kontakt na gg 47285578.
 


Benedict  Alesz Bradford
17 lat – Ravenclaw 

Cierpi na coś w rodzaju nerwicy natręctw. Wszystko musi być poprawnie i chodzić jak w zegarku. Swój zegarek sprawdza sto razy dziennie, coby przypadkiem nie spóźnić się na lekcje. Albo nie spóźnić się na posiłki. Nie spóźnić się również na planowany czas odrabiania pracy domowej i odwiedzania toalety. Trzeba jeszcze zdążyć na spotkania wszystkich klubów, do których należy. Jest uczniem siódmej klasy, który na poziomie Owutemów wziął na swe barki najwięcej przedmiotów. Co lepsze, ze wszystkich ma Wybitne. Jego życie towarzyskie nie istnieje, nie ma nawet kiedy odpisywać rodzicom na cotygodniowe listy. Rodzice są magiczni, obecni właściciele Esów i Floresów. Piwa kremowego nigdy nie pił. Jest tak długi, że nie panuje nad swoimi ruchami i wygląda trochę jak tyczka do skakania z odnóżami. Ma prenumeratę wszystkich magazynów naukowych, żeby być na bieżąco. Nie wybrał jeszcze, jaki zawód zaszczyci sobą po zakończeniu szkoły, ale ma tysiące opcji, chociaż najchętniej zostałby w Hogwarcie jeszcze na sto lat, bo dobrze wychodzi mu bycie uczniem. Bywa wredny, gdy w grę wchodzi łamanie szkolnego regulaminu i nieprzykładanie się do zajęć. Brany za donosiciela, przez co kilka razy wylądował na szkolnej posadce z bielizną na wierzchu. Ma do tego dystans, bo wie, co w życiu jest najważniejsze. Oczywiście nauka. 

Thorfinn Charles Rowle
17 lat - Slytherin - czysta krew - ur. 04.01.60r. w Szkocji

Młodszy o dwadzieścia minut brat bliźniak Rachael. Najbardziej z całej ich czwórki ( ma dwóch braci i siostrę ) podatny na słowa i poglądy ojca. Zafascynowany Voldemortem, mimo tak młodego wieku już nosi na przedramieniu Czarny Znak. Podrywacz. Razem z Rachael są odstępstwem od reguły zżytych ze sobą bliźniaków. Uwielbia dogryzać siostrze i gnębić jej potencjalnych chłopaków, mimo to jednak w pełni jej ufa jeśli chodzi o sprawy sercowe. Nienawidzi, gdy nauczyciele porównują jego oceny do Rachael, bo zawsze czuje się wtedy jak idiota. Empatia i współczucie to dla niego nieznane pojęcia, a w życiu kieruję się swoją korzyścią, a nie dobrem innych, jednak mimo to rodzina jest dla niego priorytetem. Jeśli trzeba obije mordę każdemu kto skrzywdzi jego siostrzyczkę, lecz gdy dojdzie do kłótni między nim a młodszym bratem, kończy się na rękoczynach. Jest porywczy i skory do bójek.

więcej informacji: Rachael Rowle lub gg 45213136
wizerunek: Alexander Ludwig



Clinton Montrose;
23-26 lat - półkrwi - wykłada numerologię - Zakon Feniksa w Hogwarcie;
Poza wzrostem Cliton nie posiada żadnej cechy, która wyróżniałaby go na tle ubranych w czarne szaty uczniów. Jego uroda nadal oscyluje w kategoriach chłopięcego uroku, nad czym bardzo ubolewa. Mimo to z miejsca potrafi zdobyć respekt uroczych studentów, którymi ma się opiekować, kiedy z furią w oczach pokazuje jak ”na miłość boską, powinno się latać na miotle, ty…”. Na szczęście dla jego nauczycielskiej kariery, takie pokazy zdarzają się dość rzadko. Po zakończeniu własnego procesu edukacyjnego Clinton nie miał pomysłu na swoją przyszłość. Imał się różnych zajęć, ale to coś spotkał dopiero wtedy, kiedy po porzuceniu stażu w Ministerstwie Magii Albus Dumbledore zaproponował mu posadę w Hogwarcie. Chłopak miał tam jedynie nauczać numerologii w zastępstwie za chorującą nauczycielkę, ale okazało się, że praca ma drugie dno. Jako członek organizacji zwanej Zakonem Feniksa pomaga dyrektorowi w ochronie szkoły przed ewentualnymi atakami Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Jako najstarszy z rodzeństwa wykształcił w sobie opiekuńczość, bardzo cenioną na jego nowym stanowisku. Troszczy się o swoje młodsze rodzeństwa, które zupełnie nie zgadza się ze stwierdzeniem, że są za młodzi na przystąpienie do Zakonu. Kiedy parę lat temu Clinton opuszczał Hogwart z tytułem absolwenta w kieszeni, był przekonany, że to jego ostatni, pełen wzruszeń dzień w szkole. Teraz, u progu nowej pracy jest nie mniej zestresowany niż wtedy, kiedy z listy zostało wyczytane jego nazwisko, a Tiara przydziału oświadczyła: ”Gryffindor!”
Kontakt pod kartą Caroline Montrose tudzież pod tym numerem gadu: 49781502. Wizerunek dowolny, jedyny warunek jaki stawiam to jasne włosy i w miarę chłopięcy wygląd. W gratisie do postaci dodaję pomysł na wątek w typie szerlokowym.

  Harmony Posey;
VI rok - Grffindor - półkrwi panienka z okienka;
Człowiek, który potrafi z uśmiechem zrobić dosłownie wszystko, nie poprzestając na słynnym wyszczerzu . Przyrodni brat Caroline Montrose. Celowo zrezygnował z numerologii, aby uniknąć bezpośrednich konfrontacji (a co za tym idzie kompromitacji) na lekcjach prowadzonych przez przyszywanego brata. Gryfon z krwi i kości, który nigdy nie przyjaźnił się z podręcznikami czy biblioteką, za to już dawno nawiązał romans z Ognistą i łamaniem wszystkich reguł. Jedyną osobą, dla której potrafi być miły jest jego młodsza siostra, Annabeth. Ma żal do matki o rozstanie z jego ojcem i ciągle nie zaakceptował patchworkowej rodziny, w jakiej przyszło mu żyć. Brunet o zniewalającej aparycji, którą na własną rękę poprawia o ustawiczne siniaki na kolanach i łokciach, oraz podkrążone oczy, będące wynikiem kolejnej zarwanej nocy. Powyciąganych swetrów nie zastąpi niczym innym i nikt nie zdołał zmusić go do zmiany stylu. Ma specyficzne poczucie humoru, które znajduje jednak uznanie wśród szerokiego grona znajomych, jakimi się otacza. Uparty niczym osioł, a odwaga w jego przypadku częściej zamienia się w brawurę. Marzy o zasileniu szeregów Zakonu Feniksa i jest to jedyna kwestia w jakiej są z Carol zgodni. W pozostałych przypadkach raczej trudno im osiągnąć kompromis.
Wizerunek: powinien się zgadzać z powyższym opisem, ale zostawiam go do oddolnej inicjatywy
Kontakt pod kartą Caroline Montrose tudzież pod tym numerem gadu: 49781502. W gratisie wątek natury braterskiej, więcej szczegółów dla tego, kto zdecyduje się tego pana przejąć :D

Josshua Cygnus Rowle;
VI rok - Slytherin - czysta krew 
Młodszy o rok brat Rachael, szaleniec, egoista jakich mało, widzący jedynie czubek swojego nosa i przekonany o jego wyższości nad wszystkimi, szczególnie mugolakami, których dręczenie stało się dla niego codziennością jak dla Anglików picie herbaty o 17. Nienawidzi wszystkiego i wszystkich, chyba że w ich żyłach płynie ta sama krew co w jego, chociaż i pojęcie rodziny definiuje inaczej niż większość społeczeństwa. Zmora wszystkich nauczycieli, chodzenie do szkoły traktuje jako przykry obowiązek i gdyby miał wybór najchętniej już po pierwszym roku by do niej nie wracał. Nocami zamiast spać układa sobie w głowie plany powybijania wszystkich w Hogwarcie, a przynajmniej tych z chociażby odrobinę brudną krwią. Jak na razie jego ulubionym scenariuszem jest mugolski sposób wyrżnięcia wszystkich chińskim tasakiem do mięsa.
wizerunek:Jack Gleeson
więcej informacji u Rachael Rowle lub gg 45213136

Coleman "Cole" Cattermole
Gryffindor — VII (od września) — mugolak
Przystojny ekscentryk z bajeranckim uśmiechem na ustach, który ceni sobie elegancję, ale i potrafi pobrudzić sobie rączki, głównie przy przekraczaniu granic zasad. Często zdarza mu się unieść dumą i spojrzeć na kogoś z góry, co mogłoby dawać Tiarze Przydziału pretekst do detalicznych rozważań pomiędzy Domem Lwa a Domem Węża, jednak status krwi i dosyć dostrzegalne w chłopaku cechy iście gryfońskie przeważyły szalę i Tiara szybko wykrzyczała swój werdykt. Cole posiada fotograficzną pamięć, co  ułatwia mu zdawanie testów, jednak nie zwalnia go z drobnych oszustw - w końcu należy pomóc swoim przyjaciołom. Niemalże wszystko go śmieszy, traktuje życie jako jedną wielką, niezobowiązującą zabawę, jednak wszystko w granicach dobrego smaku. Mimo że odznacza się pewną kpiną skierowaną do świata, czasem można wyprowadzić go z równowagi, a wtedy nie umywa się on do korzystania z różdżki, gustownie rozwiązując konflikt za pomocą pięści. Jego rodzice są bogaci, dzięki czemu czasem czuję się ponad resztą, jednak stara się tego nie wyrażać i uparcie hamuje to uczucie (które jednak w przypływie skrajnych emocji wychodzi na jaw jak szydło z worka). Krew to dla chłopaka tylko ciemnoczerwona ciecz, płynąca w żyłach i podtrzymująca ludzi przy życiu. Nie można odmówić mu odwagi. Dla wielu irytujący, bo jak już się przyczepi – tak trudno, by poszedł w cholerę. Posiada młodszą o sześć lat siostrę, Mary.
Chętna/chętny na postać - pisać na 47691444.
Proponowane zdjęcie.

Jean LaFolle
Hufflepuff — VII (od września) 
Ojciec półkrwi, matka mugol, a starszy brat w dodatku niemagiczny. Najpiękniejszy głos w Hogwacie, pierwsza wystawiana do solowych śpiewów w chórze. Poukładana, zaplanowany każdy szczegół w przyszłej karierze śpiewaka. Góry ambicji, jednak uczciwość stawiana na piedestale własnych wartości. Mówi się, że jest miękka, jednak ma bardzo zdecydowane poglądy i silną wolę. Podejmuje decyzje kierowana kreatywnością i zdeterminowaniem. Trzyma się swoich, jednak widząc problem drugiej osoby, stara się pomóc dla zasady i uspokojenia sumienia (chociaż szybko zaniechuje działań, gdy ów osoba odpycha od siebie wyciągniętą przez dziewczynę rękę). Z łatwością można doprowadzić ją do płaczu poprzez krytykę, również tą konstruktywną. Zakończy każde wykonane zadanie z dokładnością i uczciwością; to profesjonalistka. Nie pała miłością do studiowania książek, jednak z poczucia obowiązku i by zachować określone standardy, uczy się pilnie z każdego przedmiotu. Na ostatnich wakacjach odkryła przerażającą tajemnice, jako że jej niemagiczna matka nie jest tą prawdziwą, a pewnego dnia jej rodzicielka przysłała do niej tajemniczy liścik… Od tego czasu Jean czuje, jakby na każdym kroku była śledzona.
Wizerunek: Carolina Ballesteros (1, 2, 3, 4, 5)
Więcej informacji (!) na numerze gg: 47691444

Oliver Mahoney
Slytherin — VII (od września) — czystej krwi — kuzyn Portii Grant
Portia mieszka u niego z powodu gościnności jego ojca. Odkąd oboje pamiętają, nienawidzą się, jednak ich stosunki pogorszyły się odkąd Grant u nich zamieszkała. Jednym z jego ulubieńszych zajęć jest dokuczanie Portii, jednak nigdy kiedy jest sam - zawsze musi mieć kogoś u boku, żeby miał świadków (lub ochroniarzy...) Lepiej dogaduje się z matką, której poglądy bliskie są tym Voldemorta. Najlepiej omijać go szerokim łukiem, chyba że chce się wysłuchiwać obelg rzucanych w swoją stronę. Typowy ślizgon, który nawet kijem przez szmatę nie dotknie szlam. Niby zły, ale jednak nigdy w życiu nie chciałby zostać Śmierciożercą.
Po więcej informacji zgłaszać się pod kartę Portii Grant, lub gg - 25602335. Wymagania małe - byle nienawidził Portii i poniżał ją na każdym kroku.
Wizerunek dowolny.
Lisa MacFarlan 
Hufflepuff — VII (od września) — Ścigająca — Londyn 
Ojciec (czystej krwi) szefem Departamentu Magicznych Gier i Sportów, matka (mugolaczka) pracuje jako Amnezjatorka. Na pierwszy rzut oka Lisa wygląda na groźną, patrzącą spode łba chłopczycę, co zdecydowanie kłóci się z powszechnie znanym, acz niesłusznym stereotypem potulnego Puchona. W rzeczywistości Lisa jest w prowadzonej rozmowie bardzo sympatyczna, lecz oszczędna w słowach. Nie rozpocznie konwersacji nie zapytana, a w naturze dziewczyny nie leży łamanie zasad, wręcz rygorystycznie ich przestrzega i nie toleruje odchyleń od ustanowionych reguł, dlatego trudno jest jej znaleźć wspólny język z wiecznie roztrzepanymi Gryfonami. Właściwie trzyma się tego, co bezpieczne, dlatego przyjaciele Lisy to uczniowie z Domu Borsuka. Uczy się pilnie, zdając każdy test sprawiedliwie. Proponowano jej role prefekta, jednak odmówiła, ze względu na obawę, co do ciągle ponaglającego rozkładu zajęć i godzin treningów. Kocha bowiem grać w Quidditcha i traktuje swoją rolę w zespole bardzo poważnie. Potrzeba stabilizacji Lisy wyraża się w jej dwuletnim związku z pewnym Puchonem. Z kolei brat dziewczyny, z którym miała dobry kontakt, utonął cztery lata temu, a przynajmniej tak uznano i podano do powszechnej informacji, gdyż ciała nigdy nie odnaleziono.
Wizerunek: Karol Santos (1, 2, 3, 4)
W razie pytań proszę pisać na 47691444.

Robert Robin Hood
17 lat — Gryffindor

Dziecko mugolskich slumsów. Tych okolic, gdzie to pociągi zatrzymują się tylko czasami, a stacje wyglądają tak, jak opuszczone, nawiedzone domy w filmach dla niemagicznych. Przesiadywało się tam od małego i marzyło, że w końcu pojawi się pociąg, do którego się wskoczy, a potem, jak za sprawą magicznej teleportacji, wysiądzie w lepszym życiu. Co prawda, Hogwart Ekspres nie zatrzymuje się na stacji przy jego starym domu, ale marzenia chyba się ziściły. W końcu jest kimś, ma nieprzeciekający dach nad głową, a butelki po maminej wódce nie są poukładane na kształt piramidki. Kimś? Definicja jego miejsca w szkolnej hierarchii jest całkiem prosta – to ten cwaniaczek, co to naciągnie na kilka galeonów niemal każdego. A to zakład, kto wygra mecz. A to zapomoga, bo kolega zgłodniał a akurat jest wyjście do Hogsmeade. A to trzeba nauczyć kumpli grać w pokera tylko po to, żeby uśpić ich instynkt, a potem równo wyciągać z ich kieszonek złoto. Ogólnie dość niefrasobliwy, wszędobylski, niepokorny, zapobiegliwy i zaradny. Preferuje przyjaźnie na dobre i złe, czekoladę z Miodowego Królestwa, a eterycznymi, wymuskanymi pannicami to on gardzi. Słabo u niego z nauką, ale nadrabia chęciami, kontaktami i pozycją w drużynie quidditcha, bo zawsze może wyłgać się treningami.
Tutaj jest bardziej rozwinięta wersja opisu + sugerowany wizerunek. Więcej pod kartą Calluny.

Julie Smith

VI rok — Slytherin — czysta krew — śmierciożerca
Siostra Leo, której głównym celem jest wyzbycie się z czarodziejskiego świata wszelkich szlam, mieszańców oraz zdrajców krwi. Nienawidzi Leo, za niespełnienie obietnicy, którą złożył jej, kilka dobrych lat temu. Ma złe stosunki ze swoimi rodzicami, których zupełnie nie szanuje za brak całkowitego oddania Czarnemu Panu. Jest chłodna, wredna, opanowana. Potulnie spełnia powierzoną rolę, nie stara się zwracać niczyjej uwagi, choć jest bardzo dumna i wyniosła.
Inteligentna i sprytna, świetnie radzi sobie z zaklęciami i urokami oraz eliksirami, a w przyszłości po wyczekiwanym przez nią zwycięstwie Voldemorta ma zamiar zostać łamaczem klątw.
Więcej informacji u Leonardo Smith lub na 50579829. Preferowany wizerunek Mary Kate Olsen.

Daisy O'Connell

Ravenclaw/Hufflepuff — VI — mugolaczka/półkrwi
Daisy jest bardzo otwartą i szczerą osobą. Jeżeli dżinsy cię pogrubiają - spokojnie, na pewno ci o tym powie. Mimo to ma jakieś granice. Nie jest chamska, choć bywa złośliwa. Nie zawsze kontroluje to co mówi i zdarza jej się powiedzieć coś, czego potem żałuje. Ambitna, ciężko pracuje by otrzymywać jak najlepsze wyniki. Planuje zostać Aurorem. Przyjaciółka i sąsiadka Karen.
Więcej informacji u Karen Ackerman lub pod 34149585. Preferowany wizerunek to Carey Mulligan, do wyboru włosy blond lub brąz. W ostateczności może pójść do wymiany. Proponowane zdjęcie

Evan Hudson

Ravenclaw — VII — bliźniak Annie Hudson — koniecznie blondyn
Stawiany na piedestały, wychwalany na przyjęciach rodzinnych, nigdy niezgarbiony dzięki kijowi od szczotki świętej pamięci babci Hudson – Evan to brat bliźniak Annie starszy o siedem minut, ale ma się wrażenie, że dzieli ich bariera co najmniej siedmiu lat.
Rozsądny i pracowity, szybko kojarzy fakty i dużo czyta, ale jednocześnie zdarza mu się poważnie wątpić w swoje zdolności, zwłaszcza przez ogrom wymagań i obowiązków przed nim stawianych. Musi opiekować się siostrą, „obserwuj Ankę, ona nawet fikołka do kociołka by zrobiła, znasz ją!”, dobrze się uczyć, bo przecież tylko Wybitny daje jedyną i słuszną satysfakcję. Czasem chciałby uciec jak najdalej, a nawet przejechać się na hipogryfie, żeby pokazać matce, że Annie mogłaby być nawet większą sztywniarą od niego, gdyby mógł dać sobie spokój z byciem „przykładnym Krukonem”. Tęskno mu do zabawy, beztroski i nawet adrenaliny, co coraz częściej zdaje się ujawniać... zwłaszcza po doborze znajomych i niektórych jego zachowaniach – głównie dołączeniu do drużyny quidditcha, co matkę dosłownie wbiło w fotel i wywołało awanturę stulecia.
Więcej informacji u Annie Hudson.

Laoise Orghlaith Ducie

Slytherin — 1962 — młodsza siostra Yseult — czystokrwista
Dziewczyna, która za swoją rodzinę rzuciłaby się w ogień. Dla najbliższych swojemu sercu potrafi być niezwykle miła i opiekuńcza. Ciągle stara się pomóc swojej siostrze i dotrzeć do niej - bezskutecznie.
Do Slytherinu trafiła jedynie dlatego, że poprosiła o to Tiarę; nie chciała zawieść ojca. Często ma wrażenie, że tam nie pasuje - nie wyzywa, o ile nie ma powodu, nie obraża. Czasem bywa złośliwa, ale znaczną część czasu spędza na obserwowaniu innych. Nie stoi po żadnej ze stron, uważa, że to bezpieczniejsze. Jest bystrą i zdolną młodą czarownicą, która nie do końca wie, jak powinna się zachować w obliczu nadciągającej wojny.
Laoise oznacza promienną, a Orghlaith złotą damę. Proponowany wizerunek: Alexandra Daddario (do zmiany, najlepiej blondynka).
Więcej informacji u Yseult Ducie.

Barthélemy Foucault

Slytherin — V/VI — młodszy brat Blanche
Oczko w głowie rodziców, ulubieniec dziadków, młodszy brat Blanche Foucault, a co za tym idzie największy wrzód na jej zgrabnym tyłku.
Przyszedł na świat chyba tylko po to, żeby żyć na przekór idei pracowitości i edukacji. Wykazuje się niezmierzonymi pokładami lenistwa i gburowatości, jest krnąbrny, nieposłuszny, wulgarny. Cechuje go bezrefleksyjny konformizm, ignorancki stosunek do rzeczywistości, dba jedynie o swoje interesy. Wychowany bezstresowo, tak jak i Blanche po narodzinach oddany pod opiekę Beatrice, jednakże jest jedynym dzieckiem, które nie poddało się jej naukom i na każdym kroku udowadniało, że może i będzie robił inaczej. W ten sposób nie zaszczepiono w nim pasji do wiedzy, ani zainteresowania światem. Nie wpojono ambicji, ani nie nauczono walczyć o swoje. Uważa, że wszystko mu się należy, bo tak też pokazywali mu rodzice machając ręką na każde jego przewinienie i tłumacząc każdą porażkę trudnościami z wybiciem się pośród tak zdolnego rodzeństwa. Najmłodszy.
Jak reszta rodziny cechują go białe włosy i ciemne oczy, blada cera, szczupła, pozbawiona umięśnienia sylwetka.
Nie posiada żadnych wybitnych zdolności, a przynajmniej żadnych nieuaktywnił.

Bartemiusz "Barty" Maudsley

Hufflepuff — VII — Człowiek Pochodnia
Niektórzy ludzie obdarzeni są szczególnym talentem do wyróżniania się z tłumu, nawet wtedy kiedy tego nie chcą. Mało tego, wręcz marzą o tym, by zapaść się pod ziemię, chociażby tylko po kościste kolana, aby nie górować nad innymi wzrostem (kiedy ma się prawie dwa metry i jest się rudym jest to bardzo istotna rzecz!) i rzucać się w oczy tak, jak to tylko Bartyś potrafi. A jak już wspomniałam - Bartyś jest rudy. Otrzymał "przekleństwo" w postaci płomiennej aureoli nieokrzesanych włosów, które otaczają jego głowę niczym promienie światła gwiazdę. Barty więc, chcąc nie chcąc, jest świecącą jasno skazą na wizerunku dumnej rodziny Maudsley'ów, będąc całkowicie nie tym, kim powinien być w oczach swoich ciemnowłosych rodziców. Zwłaszcza ojca, któremu nie od wczoraj zarzuca się, że Bartemiusz jest zabłąkanym plemnikiem, najwidoczniej należącym do kogoś innego. Jakby tego było mało, określany od przeszło siedmiu lat przezwiskiem Człowiek Pochodnia, bądź też Świeca, Barty Maudsley ma istny talent do przyciągania kłopotów stadami, jak określić można pełnienie roli ulubieńca wszystkich Ślizgonów. Co prawda, opanował do perfekcji sztukę kamuflażu, a adrenalina w jego przypadku to tylko i wyłącznie hormon ucieczki, ale w życiu nie chodzi tylko o to. Zwłaszcza jeśli jest się bardzo miłym, choć nieśmiałym i przekonanym o swojej niskiej wartości. Zwłaszcza jeśli też chce się kochać i być kochanym. I zwłaszcza jeśli nie chce się już więcej ograniczać życia do strachu. Bo Barty Maudsley już nie chce się bać.
POKOCHAŁAM TĘ POSTAĆ, NIECH NO JĄ KTOŚ PRZYGARNIE ;3 [w razie potrzeby: 8806340].

Casyan McIntrye

nauczyciel astronomii — 36 — dawniej Krukon lub Gryfon —  dawniej przyjaciel domu Silvermeadow, biologicznych rodziców Heaven Langdon i Hope Langdon
Teraźniejszość: zatrudnił się w Hogwarcie tylko po to, żeby mieć oko na Heaven. Dziewczyna bowiem jest nieświadoma, że w wieku pięciu lat była świadkiem morderstwa na swoich rodzicach i zna (choć nie pamięta) tajemnicę Lorda Voldemorta, za której odkrycie państwo Silvermeadow musieli zginąć. Heaven spędza u niego święta wielkanocne i połowę wakacji, łączą ich zresztą więzy szczerej przyjaźni oraz wspólna pasja – astronomia.
Charakter: obojętny, wymagana jest jednak szczególne poczucie obowiązku opiekowania się Heaven.

Feliks Orłow - Hunter

Wieczny uśmiech — VI — przeniesiony z Durmstrangu
Wiecznie uśmiechnięty 16 letni chłopak. Matka brytyjka, ojciec rosjanin.
Na trzecim roku zmuszony został do opuszczenia Durmstrangu i przeniesienia się do Hogwartu. Początkowo miał problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu, trzymał dystans i trudno było nawiązać z nim jakiś kontakt. Był świetny w pojedynkach i transmutacji. Jego wielką pasją była muzyka - marzył o stworzeniu własnej kapeli. Cechował go zdecydowany charakter, jednocześnie kochał pomagać.
wizerunek: młody Jared Leto [1, 2] Powiązanie: kuzyn Iana Blake'a.

 (Imie dowolne) Banewood

Ravenclaw/Gryffindor — VI — ciemnowłosy 
Charakter dowolny. Wymagane ciemne włosy.
Powiązania: Sebastian Banewood - młodszy brat

Nelly (Nel) O'Neill

Gryffindor/Hufflepuff — VI
Nel, gdyby dostała wybór, nie wybrałaby magii, ale tak się złożyło, że bardziej niż w matkę, mugolaczkę z dziada pradziada, wdała się w swojego ojca. Nel jest osobą twardo stąpającą po ziemi, wie, czego chce od życia i już jako mała dziewczynka zdecydowała, że jak dorośnie, to zostanie primabaleriną. Nie, to taki żarcik, tak naprawdę to chciałaby pracować jako dziennikarka dla Proroka Codziennego i trzeba przyznać, że ma do tej roboty smykałkę. Cass traktuje ją jak młodszą siostrę, a ona jego jak brata. Oboje mieszkają w Londynie, wakacje zawsze spędzają razem, właściwie jakby się dało, to trzymaliby się tylko we własnym towarzystwie, ale Cassowi nie wypada wszędzie pokazywać się z dziewczyną. Męski honor i te sprawy. Na ostatnich wakacjach - kiedy Nel miała pójść do piątej klasy, a Cass do szóstej - zostali napadnięci przez agresywną bandę mugoli, którą Cass, w obronie kuzynki, potraktował kilkoma paskudnymi zaklęciami, za co potem odpowiadał przed Wizengamotem i w ogóle o jego procesie pisali nawet w gazetach. Ojciec Nel, a wuj Cassa, użył swoich znajomości i, gdyby nie jego interwencja, pradopodobnie Cass wyleciałby ze szkoły. Niestety, Nel, zamiast okazać jakąkolwiek wdzięczność i docenić bohaterski czyn Cassa, stwierdziła, że kuzyn jest idiotą i nie miał prawa rzucać się na mugoli z różdżką i w ogóle to sam sobie był winien. Od tamtej pory ich kontakty znacznie się rozluźniły, ale Cass nie daje za wygraną i dalej dręczy Nel swoją obecnością. Bo przecież się nie przyzna, że czuje miętę do własnej kuzynki, to nie wypada, mama by go zabiła.
W razie pytań kierować się pod 51180172; mile widziane krótkowłose dziewczę, lecz nie sławna persona na wizerunku.
Finn Huckleberry

Hufflepuff — VII — Haddington - Szkocja
MISTRZ dyskusji na tematy niezbyt istotne. Sto twarzy, jedna specyficzna osobowość. Brak patronusa, nieprzyznawanie się do bogina. Mnóstwo impulsywnie podjętych decyzji, zero samokrytycyzmu, krew czystsza niż kropla deszczu, ale zbyt duże zainteresowanie światem mugoli. Krótkie zdania, długie spojrzenia, przyjemny uśmiech. Mnóstwo pomysłów na minutę, jeszcze więcej na swoją przyszłość. Przechodzenie przez fascynację druzgotkami, smokami, wszystkim, co lata, stąpa, posiada ostre pazury lub potrafi wzbudzić powszechny lęk. Gracz qudditcha, traktujący każde rozgrywki jak zabawę — tylko z tym sportem nie wiąże dalszych planów. Umiejętność przystosowywania do zaistniałych sytuacji, nowych miejsc, ale nie osób. Trochę zrzędliwości, trochę egoizmu, trochę za mało pewności siebie. Zadziwiająca ślepota na zainteresowanie płci przeciwnej. Po wielu latach, nadal powód częstych ścisków żołądka u pewnej Puchonki, głównie spowodowanych obawą przed efektownym pogrążeniem własnej osoby. Bynajmniej nie są to przyjemne motylki (o ile cokolwiek latającego wewnątrz jamy brzusznej może być przyjemne), a realny stres.
Więcej informacji pod tym linkiem.


Andy Wichita/Witchita/Waterby

byle nie Slytherin — VII — Walijczyk
Artysta kawalarz jakich mało, razem z Kris stanowią zgrany duet w szukaniu (jak i znajdowaniu) kłopotów i otwieraniu niebezpiecznych Puszek Pandory. Robi za tę inteligentną część zespołu, po trosze jest takim szalonym wynalazcą, któremu brakuje hamulców w wyobraźni. Lubi spokojne, posłuszne zwierzęta, które nie panoszą mu się pod nogami - wyjątkiem jest Kris, która czasami z wyglądu przypomina takie małe, białe zwierzątko. Jest jedną z niewielu osób, których śmieszą żarty Krysi i pewnie tylko dlatego jeszcze jej nie pogonił, bo zawsze powtarza, że ważniejsze są czyny od słów. Jest tą dojrzalszą połówką, choć w tym stwierdzeniu jest trochę przesady, w każdym razie nie dałby swojej wieloletniej przyjaciółce zrobić żadnej krzywdy. Niezbyt pomocny, bezinteresowna szczodrość nie leży w jego naturze, poza tym jest mugolakiem, więc ja osobiście obiecuję pokoleniową dramę w wątkach.
Więcej informacji u Kristine Bagman.
Devon Parker

Slytherin/Ravenclaw — VII — czysta krew
Chyba nikt w Hogwarcie nie domyśla się, że oficjalnie Devon i Aurora są przyjaciółkami, bo nikt ich nigdy razem nie widział. Ba, właściwie to unikają własnego towarzystwa, nie chcąc dopuścić do wybuchu goryczy przy kolegach ze szkoły. Żadna z nich w końcu nie chciałaby, aby ktoś dowiedział się o konieczności zadawania z tą drugą... To ich rodzice wymyślili sobie, że ich przyjaźń byłaby czymś naprawdę wspaniałym i, najważniejsze, korzystnym dla obu rodzin. Coś na wzór małżeństwa z rozsądku, kiedy żadna ze stron nie czuje do siebie absolutnie nic albo wręcz darzy się nienawiścią. W przypadku dziewczyn raczej to drugie, ale podczas wspólnych kolacji z rodzicami perfekcyjnie udają, że są sobie bliskie jak siostry, a po posiłku, poza zasięgiem wzroku dorosłych, obrzucają się wyzwiskami, jakich damom używać nie wypada. Żadna też nie przyzna, że gdyby nie przymus, pewnie mogłaby nawet polubić tę drugą.
Kwestia charakteru oraz całej reszty dowolna. Proponowane zdjęcie, jednak wizerunek dowolny, byleby to nie była słodka szesnastolatka albo gorzej - trzydziestolatka udająca takową.


Matthew Baker

Slytherin — VII — czysta krew
Matthew jest jedynakiem, podobno strasznie rozpuszczonym przez rodziców. Nic dziwnego – w końcu nie każdy ma rodziców szychy w Ministerstwie. Godło Slytherinu nosi z dumą, a swoją czystszą niż łza krwią chlubi się jak mało kto. Jest bardzo opanowany i zdystansowany. Wręcz wieje od niego chłodem. Właśnie dzięki temu tak dobrze idą mu zaklęcia niewerbalne oraz walki w Klubie Pojedynków. Uwielbia też OPCM, podobno w czwartej klasie wyczarował patronusa, co jest nie lada umiejętnością.
Jednak nie można mu zarzucić braku popularności. Zazwyczaj otacza go grono kumpli, oddających mu niemal boską cześć. Może dlatego jest większym egoistą niż reszta ludzi. Jak większość młodych czarodziei fascynuje go quidditch, kiedyś nawet grał, ale zrezygnował.
Nie uśmiecha mu się wypełnianie planu na życie jego rodziców. Wolałby założyć zespół o wdzięcznej nazwie Memortek i podróżować po świecie, jednak pan i pani Baker wypełnili już synowi każdą możliwą godzinę zajęciami do wypełnienia. Kiedyś wedle ich woli nieomal zaręczył się z Josephine Hawkins, ale dziewczyna odmówiła, przez co ich rodziny mają ze sobą nieźle na pieńku.
Więcej informacji u Jo Hawkins lub pod 49783915. Preferowany wizerunek tu.

Gabriel Dalgliesh Tietjens

AKA. NAPRAWDĘ MROCZNY JANUSZ ● SLYTHERIN, VII ROK ● 13 I 1959 R, EDYNBURG, SZKOCJA ● CZYSTEJ KRWI POPLECZNIK CZARNEGO PANA ● FAN TRUNKÓW MOCNO WYSKOKOWYCH ● DLA NIEGO KRĘGOSŁUP MORALNY JEST PASSÉ ● ZAKLĘCIA I ELIKSIRY, BO JESTEM LENIWY
Osiemnastolatek, bo przez głupotę (czyli służenie Czarnemu Panu) stracił jeden rok i zarobił bliznę na lewym policzku; na lewym przedramieniu posiada Mroczny Znak i czasem przypadkowo rękaw szaty mu się podwija – ot, takie strasznie innych. Jedyny syn bezczelnie bogatych rodziców, lordostwa Abernathy (tu następuje cała gatka-szmatka o czystości rodziny i tradycjach i kulcie lorda Vlodzimierza – strasi nadal żyją, uniknęli, dzinym trafem Azkabanu i imiona do wyboru, byleby było dostojnie i mrocznie), urodził się 13 stycznia 1959 roku w dniu tak lodowatym jak jego charakter. Szkot z krwi, szkocka we krwi (dużo szkockiej, dużo złego). Człowiek, który gardzi wszystkim i wszystkimi, nie kiwnie nawet palcem bez powodu i generalnie lepiej go unikać. Nie wychyla się, woli knuć w ciemnościach, w samotności, jest niczym cień unikający w mrocznych korytarzach Hogwartu w każdej chwili gotowy, aby zaatakować. Zimnokrwisty wąż bez skrupułów, mizantrop, egocentryk, cham, który uważa, że wszystko mu się należy. Nie kocha nikogo, chyba nawet siebie, ale nikt go nie rozgryzł. Czuje olbrzymie przywiązanie do tego, co jest jego, egoista, który umawia się z Raisą Aristową, bo wie, że ten kontrakt jest pełen profitów: obydwoje są czystokrwiści, obydwoje są Ślizgonami, obydwoje gardzą szlamami, obydwoje coś do siebie czują, obydwoje siebie nie lubią. Nie odda jej za nic, tak jak innych rzeczy, które mu się po prostu należą. Patronusa nie posiada (jak każdy szanujący się Śmierciożerca), bogin jest nieznany, różdżka: wiąz, kieł widłowęża, 15 cali, bogato rzeźbiona. Hej ho, Gryfona zabić się szło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz