16 września 2014

Let me in, I can help


Liam Stewart
Glasgow - półkrwi
VII - Ravenclaw
sztywna - kieł widłowęża - wierzba - 13 cali
niedźwiedź - pożoga
kandydat na Uzdrowiciela

Nie jesteś typem, który często patrzy w lustro. Wolisz patrzeć w duszę, cokolwiek to oznacza. Masz ciepły uśmiech i białe, proste zęby. Lubię spoglądać niepostrzeżenie na to, jak się uśmiechasz, dziewczęta pociągają tego rodzaju uśmiechy. Lubię to tak bardzo jak ty oglądanie gwiazd przez stary teleskop, który otrzymałeś w spadku po dziadku. Tylko że ojciec nie pozwolił ci zapisać się na Astronomię, bo uważał, że jest niepraktyczna. Uzdrowicielstwo jest praktyczne, życie również. Ty też tak uważasz. 
Przestrzegasz przepisów bo sądzisz, że są potrzebne, chociaż ty i ja dobrze wiemy, że pod łóżkiem chowasz butelkę Ognistej Whiskey, którą przechowujesz na lepsze lub gorsze czasy. Nienawidzisz dyniowego soku ale za to ubóstwiasz owsiankę. Dbasz o innych lecz nie chcesz, by to oni dbali o ciebie. Nie potrafisz funkcjonować bez bycia potrzebnym jednocześnie samemu nie potrzebując nikogo. Czasami mam wrażenie, że pachniesz miętą. 
Nigdy nie widziałam, żebyś zmienił zdanie. Jesteś błyskotliwy i lubisz informacje. Wchłaniasz je niczym gąbka, jakby bez wysiłku. Masz duże, ciepłe dłonie tak często utytłane ziemią. Silne, szerokie ramiona. Lubisz patrzeć na rosnące rośliny ponieważ dają ci nadzieję. Jesteś racjonalistą a jednak w nią wierzysz, karmisz się nadzieją. Tak jakby już nic innego nie zostało, jakby świat trwał tylko dzięki niej. 




Znacie mnie, nie ma potrzeby, żebyście mnie witali :). Liam jest postacią dla której nie chcę wątków niewpływających na niego bądź do niego niepasujących, dlatego wybaczcie, jeśli komuś z Was odmówię. Chociaż prawda jest taka, że nie potrafię odmawiać świetnym pomysłom... 

12 komentarzy:

  1. [Cześć!. My się chyba nie znamy, dlatego witam ;D Świetna postać, która jest tak bardzo podobna do mnie. Jeśli chciałabyś jakiś wątek to zapraszam, ale raczej do Suzi, z którą szybciej by się Liam dogadał.]

    Suzanne C./Gabriel T.

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam z kolejną postacią :D]
    Mikael/Alastair

    OdpowiedzUsuń
  3. [Asertywny autor to dobry autor, gdyż posiada plan odnośnie postaci, a po za tym konkretność ujmą po prostu być nie może. Życzę powodzenia i weny!]

    Tom Locke

    OdpowiedzUsuń
  4. [Witam się. Bardzo ładny pan, Carmen mogłaby się wokół niego zakręcić. Ale taki pomysł mógłby Ci się nie spodobać. Chyba że wpadłabyś na jakiś lepszy pomysł co do wątku. W takim razie zapraszam. I życzę też weny. ;)]

    Carmen | Judith

    OdpowiedzUsuń
  5. [CÓŻ TO ZA STRASZNA GODZINA PUBLIKACJI? Mimo wszystko, dzień dobry, moja jedyna uwaga tyczy się braku wyjustowania karty (koszmar perfekcjonisty...). Po dopisku odautorskim aż boję się wątek proponować. :< Chciałam coś banalnego w sumie, związanego z Raisą trafiającą o Skrzydła Szpitalnego po kłótni z narzeczonym, a przecież Liam jako kandydat na uzdrowiciela, kręci się wokół pani Pomfrey, prawda? BORZETHORZE, aż żałuję, że nie mam Penny-pielęgniarki.]

    Raisa Aristowa, Slytherin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Ależ to musiała być kłótnia :D]

      Kochający Gabryś

      Usuń
  6. [Dzień dobry, witamy na blogu! W razie czego, mam dwie panny i pana, może coś wymyślimy :) ]

    Chantelle // Ellie // Lenard

    OdpowiedzUsuń
  7. [Ojej! Dzień dobry, muszę przyznać, że dobór zdjęć w karcie mnie urzekł, naprawdę! *_* W zasadzie to narracja w karcie też mnie zachwyciła, bo to moja ulubiona - sama (aż nazbyt) często ją stosuję, choć na Hogwarcie jej akurat nie uświadczysz, jakoś tak wyszło. Tak myślę, że polubiłam Liama (może dlatego, że chyba rozumiem jego charakter) i żałuję, że zalegam z odpisami i w dodatku wyjeżdżam, bo bym coś zaproponowała. A tak, to pozostaje mi życzyć powodzenia z tą postacią i mieć nadzieję, że jak wrócę, to mój mózg będzie wystarczająco żywy, żeby coś wykombinować. ;3]

    Serge Chevalier, Hufflepuff

    OdpowiedzUsuń
  8. [W sumie lepiej jest, gdy czasem coś wychodzi w praniu, dlatego lepiej sobie nie obiecujmy. Jak nic nie wyjdzie to sobie podziękujemy ładnie i wymyślimy coś innego. A teraz coś konkretniejszego - widzisz ich już wspólnie w jakiejś sytuacji czy myślimy nad tym razem?]

    Carmen

    OdpowiedzUsuń
  9. [Aż się zarumienię od tych komplementów. To co, tworzymy wątek? Suzanne chętnie poopiekuje się Liamem, nawet jeżeli temu nie będzie w smak. Ktoś przecież nim musi się opiekować.]
    Suzanne Cleiren

    OdpowiedzUsuń
  10. Październik klasy ostatniej. Minął już czas powakacyjnego lenistwa i powszechnego „niechcemisizmu”. Nauczyciele otrząsnęli się jakieś pół miesiąca temu z rozkojarzenia i wzięli się do pracy. Zadawali paskudne prace domowe i wychodzili z siebie, aby uprzykrzyć życie piąto- i siódmoklasistom przed ich ważnymi egzaminami, od których zależy przecież ich dalsza kariera.
    Gdy tak siedziała zupełnie niewyspana na lekcji eliksirów, nie słuchając absolutnie niczego, co Slughorn mówił na temat skutków ubocznych eliksiru euforii, a co, jego zdaniem, było dość istotne, stwierdziła, że nie ma pojęcia, co ze sobą zrobić. Obrona Przed Czarną Magią wydawała się jej dość interesująca, jednak zdecydowanie lepiej szły jej właśnie eliksiry, a następne w kolejce było zielarstwo. Tylko co w związku z tym? Kim ma zostać? Ślizgonką aurorem? Zepsułaby swoją reputację bezlitosnej panny, a już się do niej przecież przyzwyczaiła. Zawsze może przyrządzać amortencje dla nieszczęśliwych panien – one oddadzą wszystko, byleby poczuć na sobie przychylny wzrok obiektu swoich westchnień. Naiwne gąski.
    Siedziała przed otwartą książką na odpowiednim przepisie, jednak postawa jej ciała mówiła sama za siebie. Carmen podniosła głowę dopiero, gdy z ust Slughorna padło jej nazwisko.
    - … a panna Watson w takim razie stworzy zespół z panem Stewartem. – Tęgawy mężczyzna klasnął z entuzjazmem w dłonie. – Do roboty! Para, która poprawnie uwarzy eliksir euforii dostanie w nagrodę podwyższoną ocenę na koniec semestru. – I wycofał się za swoje biurko.
    Ślizgonka powoli przeniosła wzrok na chłopaka, z którym miała pracować. Zabawne, że wcześniej nie zwróciła na niego uwagi – był bardzo przystojny. Uniosła kącik ust w uśmiechu, jednak zaraz w jej oczy rzucił się inny szczegół – niebiesko-brązowy krawat. Krukon. No tak, to dlatego…
    Westchnęła głęboko, wstała niechętnie z krzesła, które zaraz wsunęła i skinęła lekko głową w stronę swojego kociołka na znak, żeby do niej przyszedł.
    Tak w zasadzie, Carmen, on wcale nie musi być nadęty i przemądrzały. W końcu to tylko stereotyp, czyli coś, na co patrzysz najpierw, zanim poznasz… o ile poznasz. Ale jeśli chcesz mieć na semestr ocenę podwyższoną – czyli Wybitny, co byłoby świetne, trzeba pracować zespołowo. Dlatego uśmiechnęła się do niego lekko, acz bez większego przekonania.

    [Sprawdziłam skład eliksiru euforii: to pancerzyki chitynowe, sok z cytryny i figi abisyńskie. Gdy doda się miętę, podobno redukuje ona skutki uboczne, takie jak chichot czy chęć łapania ludzi za nos. Może nie być tego w podręczniku, ale może to na przykład wiedzieć Liam. Taka drobna sugestia. ;)]
    Carmen

    OdpowiedzUsuń
  11. [Jak najbardziej może być Liam. c: Masz jakiś pomysł, czy główkować? :D
    PS Świetnie dobrane zdjęcia. c:]
    Imogen

    OdpowiedzUsuń