28 sierpnia 2014

Więcej ciasta dla księżniczki


Francesca Howell
19.06.1962

         Gdy widzisz, jak ciasto dziwnym sposobem zaczyna lewitować ci koło nosa podczas kolacji, to znak, że powinieneś odsunąć głowę, a najlepiej chronić włosy przed pobrudzeniem. Najprawdopodobniej kawałkiem kieruje najmniej uzdolniona w dziedzinie zaklęć Franka, jaką świat tylko mógł zrodzić. Jak zwykle zjawia się ostatnia w Wielkiej Sali, nie dostrzega przed sobą żadnych słodkości, więc co może przyjść jej do łepetyny? Musi jakoś przywołać placek do siebie, a jest zbyt leniwa, by wstać i zwyczajnie go przynieść. Wykorzystuje swoją magiczną wiedzę, machając przy tym dziko kawałkiem sfatygowanego drewna; dłoń jej się trzęsie, usta zaciskają się w skupieniu, a na skronie występuje pot. Ciasto pokonuje niestabilnym lotem już połowę sali, gdy jakiś wyrośnięty Krukon łapie je w swoje obrzydliwe łapsko i zabiera dla siebie cały łup.
     Franka klnie bardzo brzydko pod nosem, zbiera się z ławki. Bojowym krokiem pokonuje odpowiednią odległość, żeby stanąć twarzą w twarz z porywaczem słodyczy. Wyrywa mu smakołyk z dłoni. Przez chwilę patrzy na oprawcę z nienawiścią, z wargami uformowanymi w złowróżbnym grymasie dyszy jak rozjuszony byk. Zerka na jedzenie trzymane w dłoni, szybko robi z niego maseczkę na twarzy złodzieja, a następnie ucieka prędkim truchtem, zanim ktokolwiek zdąży się na nią zezłościć.

WIĘCEJ
 
CZEŚĆ PONOWNIE! 

33 komentarze:

  1. [Ojeeej, ona jes prze-ge-nial-na!
    Witamy ciepło i zapraszamy do wątków :>]
    Roy/Hawkins

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam serdecznie :) 1962 czyli Fran jest w V klasie po wakacjach, tak? Młodziutka.]

    Jamie

    OdpowiedzUsuń
  3. [O to i jest! Zawsze uwielbiałam to imię i wydaje mi się, że idealnie pasuje do Twojej postaci :)]

    Eva/Bastian

    OdpowiedzUsuń
  4. [Powitajmy Frankę, prawdziwą Gryfonkę! :D]
    Mikael

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Dobry wieczór. Urocza ta Twoja Ciasteczkowa Księżniczka :). Dużo weny życzę!]

    Potter/MacDonald

    OdpowiedzUsuń
  6. [dobry wieczór, witam bardzo serdecznie nową Gryfoneczkę :3]
    Ian / Marcel

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Przepiękne zdjęcie <3 Witam i życzę dobrej zabawy na blogu. Zapraszam również do siebie :) ]
    Melissa/Audrey

    OdpowiedzUsuń
  8. [Stan chce być krukonem, który dostał od pani ciastem w japę]
    Stan

    OdpowiedzUsuń
  9. [Franka jest taka ujmująca w swojej nieporadności przeplatanej z chęcią rozkwaszenia komuś nosa kawałkiem ciasta :p Witam ślicznie, weny życzę i w razie chęci zapraszam pod swoją kartę.]

    Drew Burrymore

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. [Przeurocze Lwiątko. :D]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Franuś skrycie kocha Eharta, ale nie chce się do tego przyznać przed całą szkołą, w wyniku czego otrzymujemy połączenia dwóch nieobliczalnych charakterów: Gryffindor kontra Hafelpaf, ustawka na dziedzińcu, zakłady przyjmujemy 20 minut przed rozpoczęciem, wszystkie chwyty dozwolone, zaklęcia niewybaczalne na własną odpowiedzialność, bo, jak sama nazwa wskazuje, są niewybaczalne. Franka nie po twarzy, Cassie może wszystko. Beje?
    Jeszcze możemy zrobić układ, jaka będzie nagroda na zwycięzcy. Coby życie miało smaczek.]

    Ehart

    OdpowiedzUsuń
  13. [ Może wątek Gryfon z Gryfonem? Szczególnie, że oboje Opiekę nad magicznymi zwierzętami praktykują?]

    OdpowiedzUsuń
  14. [Czeeść. Może wątek? ;3]

    Rose Nott

    OdpowiedzUsuń
  15. [Zdjęcie mnie urzekło, ona jest taaaka niewinna <3
    Chce wątek!]
    //tobajas

    OdpowiedzUsuń
  16. [korepetycje pasują oczywiście, czemu by nie :D + mogę z góry prosić o zaczęcie, bo pewnie by mi to zajęło zbyt dużo czasu ;<]
    Marcel

    OdpowiedzUsuń
  17. [Hm, co powiesz na to, że na przykład przez ten rok szkolny się jakoś tak luźno zakumplowali, ale pod koniec Lynch ostro zakuwał do egzaminów i potraktował jakoś niemiło Frankę, powiedział, żeby dała mu spokój czy coś. I wtedy wielka obraza, a teraz po egzaminach Dennis może się przed nią ukorzyć. ;) O, teraz coś mi wpadło, że Francesca może Puchasiowi bardzo siostrę przypominać czy coś.]

    OdpowiedzUsuń
  18. [ No korki z wróżbiarstwa mogą się różnie skończyć, więc piszę się na to jak najbardziej, ale co powiesz na to, żeby nasze dziewuszki wplątały się w jakąś aferę? Przypuśćmy, że siedzą sobie gdzieś w Hogsmeade bo tam umówiły się w celu obgadania tych korepetycji i po pewnym czasie zjawią się tam Śmierciożercy i nasze panienki będą musiały uciekać. Co ty na to? Jeśli się zgadzasz to możesz zacząć, proszę ;3 ]
    Melissa

    OdpowiedzUsuń
  19. [Dupa mu urośnie, zamiataczka go nie uniesie, tylko patrzaj jaka tragedia! A tak poważniej, Mikuś to palacz, a niektórzy eks palacze jedzą dużo słodyczy jako zmiennik za papieroski (chociaż częściej to przytrafia się alkoholikom, whatever), a czo będzie jak Mike przerzucić się na słodycze przez wpływ Franki i fajeczki pójdą w odstawkę? @_@]
    Mikael

    OdpowiedzUsuń
  20. [Uh a no mogę, a chcesz zacząć ?]

    Tobajas

    OdpowiedzUsuń
  21. [ Wątek bardzo chętnie, tyle że dziś wyjeżdżam i nie jestem w stanie zacząć nic sensownego :(. Ale jak wrócę, zgłoszę się i jeśli chęci nadal będą, to obiecuję, że coś wykombinujemy ;]

    James

    OdpowiedzUsuń
  22. [Przyznam, żę bardzo podoba mi się ta panna, aż żałuję iż jest z Gryffindoru - mój Lenard ma urazę do Gryfonów]

    Chantelle&Lenard

    OdpowiedzUsuń
  23. [Dziękuję za naprowadzenie, już coś skleję. Oby wyszło na poziomie :c zawsze mam stresy przed wymagającymi autorami :c]

    Mrok okrył ulicę Hogsmeade, które za dnia były dość przyjemne i z pewnością widoki dzieciaków biegających za sobą ze sztucznymi różdżkami był miły dla oko, ale nadal było ciężko wywołać uśmiech na twarzy chłopaka pochodzącego od Slazara. Dlatego też ten unikał takowych miejsc o tej uroczej porze dnia i powracał w te zakątki gdy stawało się na tyle ponure żeby współgrało z jego aktualnym stanem.
    Humor nigdy nie dopisywał temu chłopakowi na tyle żeby móc z nim spokojnie porozmawiać nie kończąc tego żadną kłótnią. Już taki od małego, matka do dziś wypomina mu jaki był to z niego niewdzięczny, ciągle naburmuszony dzieciór. Cóż ten wzruszał ramionami i najczęściej udawał się do swojego pokoju i móc pobyć sam na sam, jak to on mówił - z kimś inteligentnym. Czarny charakter odziedziczył po swoim tatusiu, który wręcz chwalił się takim synem, który szybko i tak zalazł mu za skórę.
    Wrócimy jednak to jego aktualnego stanu. Zawsze istniał jakiś powód przybycia chłopaka do miasteczka, od tak żeby przyjść był zbyt leniwy. Ten z pewnością jak zawsze coś knuł, więc nie warto było tego zgłębiać gdy w grę wchodzą rzeczy, w które nie powinno pchać się bardziej nosa niż to konieczne.
    Już się zbierał - szedł w kierunku Hogwartu jak zawsze ukrywając głowę i przysłaniając twarz kapturem czarnej bluzy, która była nierozłącznym elementem jego garderoby poza szkołą.
    Mijał uliczkę za uliczką, dom za domem, sklep za sklepem na ulicach było pusto co dawało przerażający wydźwięk miasteczkowi. Jednak czarodziejowi przeświadczonemu nade o swoich możliwościach nic nie stresowało ani nie przerażała nawet wtedy gdy jego do jego uszu dobiegł czyiś szloch, który momentami był wyciszany. Tobajas zmarszczył czoło - za wszelką cene chciał się dowiedzieć stąd dobiega ten dźwięk; już traktował to jak wyzwanie, więc na pewno nie da za wygraną.
    Szedł w kierunku płaczu, który stawał się coraz lepiej słyszalny gdy ten zbliżał się do małej, kamiennej rudery z wybitymi oknami i wyrwanymi drzwiami. Zaszedł go od prawej i zaraz zatrzymał się ledwo co wychodząc zza jego róg. Wmurowało go i może dobrze gdyż inaczej z pewnością nie zdążył by pociąć różdżki a dementorzy już mieli by go w swoich "mackach". Systematycznie nękali młodą dziewczynę wysysając z niej coraz to więcej miłych wspomnień. Chłopak ostrożnie dobył swojej różdżki, wycelował w ich stronę - Expeccto patronum! - wydobył się z niej olbrzymi błysk a zaraz potem uformował się w kształt wielkiego orła, którego wcześniej chłopak nie miał okazji wywoływać, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że takowego posiada. Blask oślepił go jak i złowieszcze stwory, które uleciały daleko, daleko byle jak najdalej stąd.
    Wpatrywał się w ich ofiarę bez słowa.

    Tobajas


    OdpowiedzUsuń
  24. [Michałek PRÓBUJE rzucić i Franeczka przynosi mu cukiereczki z dobrego serduszka, deal? :D]
    Mikael

    OdpowiedzUsuń
  25. [To byłby doskonały pomysł, gdyby nie to że Crow znicza nie używa. Nie jego zadaniem jest szukanie cholerstwa. Ale może Crowdeanowi podczas samotnego treningu mógłby spaść jego magiczny łańcuszek z poruszającym się smokiem, a że Crow jest beznadziejnym szukającym i nie zdąży go złapać w locie - i przed Franką.]

    OdpowiedzUsuń
  26. [Jak zapodasz coś superwkosmosodjechanego to tak ;D
    Ale ogólnie się zmieścisz :>]
    Jo

    OdpowiedzUsuń
  27. [Skaczę z radości.]

    Właściwie na początku miał to być tylko głupi żart, jeden z wielu, jakie Cass uskuteczniał każdego dnia. Zwykle ofiarą jego durnych pomysłów padali Ślizgoni, bo nie cierpiał ich chyba jeszcze bardziej niż kiedy trafiała mu się glutowata fasolka podczas zawodów w jedzeniu Fasolek Wszystkich Smaków. Gryfonów, Krukonów i swoich pobratymców z domu z reguły zostawiał w spokoju, bo co się będzie na dobrych ludziach wyżywał. Musieliby mu naprawdę zaleźć za skórę albo poważnie zirytować swoim zachowaniem, żeby postanowił utrudnić im życie.
    Franka, ona w sumie nie była taka zła, oprócz tego, że nigdy nie bała się publicznie nazwać go skończonym debilem (tego akurat nie miał jej za złe, mama też go czasem tak nazywała), ale tego, że otwarcie potrafiła wyrazić swoją pogardę wobec Puchasiów - nie, tego wybaczyć nie mógł. Taka zniewaga krwi wymaga! W tym przypadku nawet ciasta, z braku lepszych środków. To znaczy, czy to była jawna pogarda... Nie, zdecydowanie Cass trochę przesadzał, ale co mógł poradzić, że był baaaardzo wrażliwy na jakiekolwiek zgryźliwe komentarze pod adresem Hafelpafu? Zresztą, Franka była na tyle duża, żeby wiedzieć, kiedy powinna ugryźć w jęzor. Sama sobie zasłużyła, o!
    I powinna bardziej uważać, gdzie zostawiała swoje ciasto. Zwłaszcza, jeśli w okolicy kręcił się akurat knujący plan zemsty Cass. Na początku chciał zgadać się z Irytkiem i wylać jej na głowę wiadro różowego atramentu, a potem obsypać płatkami owsianymi, ale zrezygnował z tego wspaniałego pomysłu, kiedy zdał sobie sprawę, że równie dobrze mógł uderzyć w czuły punkt - ciasto.
    Nie zamierzał go zjadać, raczej wymyślił, że na oczach Franki nakarmi nim meduzy w jeziorze, więc, w asyście znajomych, zastanawiających się, po co ten idiota niósł blaszkę z ciastem nad jezioro, wędrował przez błonia, kiedy dopadła go wściekła Gryfonka.
    Doprowadź przeciwnika do łez.. Ten punkt, choć obyło się bez łez, mógł sobie już odhaczyć z listy.
    Patrz, jak cierpi.. Teraz tylko na to czekał.
    Miał nad Franką tę wspaniałą przewagę, że był wyższy. I silniejszy, więc mógł elegancko położyć rękę na jej czole i przytrzymać wierzgające dziewczę na dystans. Trochę zabolało, jak go kopnęła w kostkę, ale nie zamierzał pokazywać, że coś poczuł.
    - Ty się chcesz bić? Ze mną? Jeszcze sobie krzywdę zrobisz - powiedział, czym wywołał salwę śmiechu wśród zgromadzonego wokół kwiatu hogwarckiej młodzieży. - Wyciągaj różdżkę, załatwimy to po męsku, Franuś.
    Po męsku, Cass, ale z ciebie dowcipniś.
    Sam nie wiedział, że potrafił być aż tak mściwy. Ale nikt mu nie będzie obrażał dumy Hafelpafu. NIKT.

    Ehart

    OdpowiedzUsuń
  28. [ Dobra, jam już być :) Co może połączyć Frankę i Rogasia? ]

    James

    OdpowiedzUsuń
  29. [Przyznam się, że to by było całkiem zabawne, bo jego siostra jest na tym samym roku, co Franka, ale ja jestem za takim powiązaniem. Jeżeli udawałaby Krukonkę byłoby chyba najlepiej, bo to jego ulubiony dom ^^]

    Lenard

    OdpowiedzUsuń
  30. [Witam Frankę ponownie! ;)]
    Mikael/Alastair

    OdpowiedzUsuń
  31. [Ja również witam, chociaż pierwszy raz. ;) Może znajdzie się jakiś pomysł na wątek z koleżanką z domu?]

    Chiara | Carmen

    OdpowiedzUsuń
  32. [Wypisałam co chciałam i o czym mam pojęcie, wbrew Twojej pewności w komentarzu pod moją kartą.
    Tak, mam styczność z takimi osobami. Tak, wiem na czym to polega. Nie, nie przeczytałam tego na Wikipedii. Co więcej uznałam, że w świecie magii schorzenia mogą mieć magiczne metody leczenia niwelując pewne zachowania.
    Reakcje Blanche nie odpowiadają Twojemu widzimisię? Nie odpowiem za to. ]

    OdpowiedzUsuń