Kochana mamo,
Jeden z
pierwszych listów leżał właśnie przed Chantelle, która czytała go po raz ostatni
przed zaklejeniem koperty. Ten list już na pewno nigdy nie dotrze do adresata. Jednak
blondynka postanowiła go napisać tylko po to, by wszystkie te zdania nie
zalegały w jej umyśle.
Kochana mamo,
Wiele nie zdążyłam Ci powiedzieć…
Zapełniając ten
kawałek pergaminu swoim pochyłym pismem Chan postanowiła napisać serię niedostarczonych
listów. Ten miniony rok był czasem, kiedy wszystko chowała w sobie. Może kilka osób
dowiedziało się o tym, że zabiła, ale nikt nie wiedział, jakie skutki poniosła.
Nikt nie wiedział o jej odczuciach, o kontaktach z rodziną. Sama błąkająca się
informacja: zabiłam siostrę bliźniaczkę.
Nikt nie wiedział o tym, jak bardzo tęskni za przyjaciółmi, nikt nie wiedział o
tym, jak bardzo brakuje jej dawnej mamy. Jednak Chan dalej nie miała odwagi
wyznać wszystkich swoich tajemnic ludziom, a te listy są najskrytszymi myślami
Gryfonki.
Gryfonki, która
nie umie powiedzieć prawdy prosto w twarz, a nawet przez jakikolwiek błahy
list.
LIST II – do Ian’a
Drogi Ian’ie,
To jeden z listów, który nigdy nie trafi w Twoje ręce. Są rzeczy, których nie potrafię powiedzieć wprost, jednakże muszę się nimi gdzieś podzielić. Wiem dokładnie wszystko o swojej matce. Właśnie dlatego chciałabym, byś przestał obwiniać się za jej śmierć. Niewiele co mogłeś zrobić, w końcu to sam Voldemort zajrzał Ci do wspomnień. Na cóż zdałyby się wszystkie Twoje umiejętności? Może tego nie wiesz, ale moja matka nosiła na przedramieniu ten sam znak, co Ty i Griet. Zrobiła to tylko po to, by w jakiś sposób ulżyć sobie po stracie córki. W końcu robiła coś, co moja bliźniaczka. Tylko nie pomyślała o konsekwencjach tego wyboru. Na co więc Voldemortowi kobieta z depresją? Na nic…Wiesz Ian’ie, czasami zdaję mi się, że znam Cię lepiej, niż ktokolwiek dzisiaj żyjący, że tylko i wyłącznie ja wiem, jaki potrafisz być czuły. Często żałuję, iż jestem jedyną osobą, która zna Cię od tej strony, a czasami uważam to za wielki skarb. Wiem natomiast, że jesteś zbyt dobrym człowiekiem, by zabić. Dlatego przepraszam Cię za to, co powiedziałam w Twoim dormitorium, za to, że zrzuciłam winę na Ciebie. Nie przemyślałam tego do końca, a prawdę mówiąc w ogóle. Po prostu potrzebowałam Cię wtedy przy sobie, a Ciebie nie było. To wszystko się skumulowało i wybuchłam. Nawet nie wiesz jak żałuję tych słów. Wolałabym powiedzieć dwa inne, ale tych z kolei nie możesz jeszcze usłyszeć, dlatego wnikną wraz z atramentem w ten kawałek papieru:Kocham Cię,Twoja Chan.
LIST III – do taty
Jedyny ojcze,
Jest pełno rzeczy, o których dowiadywałeś się jako pierwszy. Jest pełno rzeczy, o których wiesz najlepiej. Jednak są i takie, które nigdy nie dotrą do Twoich uszu. To z powodu spokoju, nie tylko Twojego, ale i innych. Chociaż wakacje minęły w połowie, to przez ten miesiąc ani razu nie wspomniałeś o mamie. Jedynie kilka razy spoglądałeś mi w oczy i nawet brak słów przemawiał do mnie bardziej, niż ich potok. Dlatego też postanowiłam, że nie powiem Ci, co tak naprawdę było przyczyną jej śmierci. Wiem, że tęsknisz, wiem, że cierpisz. Ja też.Historia jest taka, że pewnej osobie sam Voldemort wdarł się do myśli. Następnie wyczyścił kilka miesięcy wspomnień i ponownie pozwolił temu komuś pełnić obowiązki Śmierciożercy. Śmierć mamy była karą, tato. Dla mnie, oczywiście. Bywają tacy ludzie, którzy się zmieniają, a bywają także i tacy, którzy im pomagają. Ja pomogłam Ian’owi.Nie mówię Ci o tym, bo wiem, jak bardzo go lubisz, a nie chcę byś zmienił swoje nastawienie do niego. Jest dla mnie ważny tak jak i Ty.Przepraszam ojcze, to dla naszego spokoju.Zawsze kochająca córka.
To raptem część
z nich, które powstały. Na biurku, przy którym siedziała Chan leży jeszcze
kilka. Osoby również dla niej ważne. Te, które znają jej zbrodnie i te, o które
bała się, a dla ich dobra zerwała kontakty. W końcu jest Gryfonką, a
przyjaciele ważniejsi są dla niej o wiele bardziej, niż jej własne marne życie.
Jednak żaden z nich nie równa się temu pierwszemu, który spowodował, że Chan
musiała to wszystko z siebie wyrzucić. Blondynka ponownie złapała kartkę w rękę
błądząc po swoim piśmie. Najgorszy był fakt, że adresatka odeszła na zawsze i
już nigdy nie dowie się, co jej córka chciała przekazać.
LIST I – do nieżyjącej już mamy
Kochana mamo,
Wiele nie zdążyłam Ci powiedzieć, wiele nie zdążyłam zrobić. Tylu gestów, tylu słów mam teraz w nadmiarze. To wszystko tli się w głowie dla Ciebie, ale wszystko na nic…Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że naprawdę mogę Cię stracić. Taki obraz w mojej głowie nie istniał nawet wtedy przy Griet. Byłaś zawsze. Zawsze mnie witałaś po powrocie z Hogwaru. Zawsze machałaś mi na pożegnanie stając na peronie. Teraz, kiedy przede mną ostatni rok nauki, to nawet fakt, iż jestem starsza, niż dotychczas, nie zmienia tego, że również bym Ci odmachała.Mamo, tak wiele słów tli się w mojej głowie, ale streszczę je wszystkie raptem w kilka:Przepraszam.Dziękuję.Żegnaj.Tęsknię.
Kochana mamo...
Wróć.
Wróć.
[*tak bardzo nie ma pojęcia co napisać* Teraz mam chyba jeszcze większe wyrzuty, że ta śmierć jest przez niego ;< "jesteś zbyt dobrym człowiekiem, by zabić" — To się trochę zdziwi :c jest pięknie, począwszy od podkładu a skończywszy na ostatnim słowie <3]
OdpowiedzUsuńIan i jego wielkie poczucie winy
[Skończyłam czytać, wyłączyłam podkład i zrobiło mi się tak... pusto. Twoje notki właśnie tak na mnie działają. Poruszają, wywołują na chwilę autentyczny smutek, chwytają za serce. A kiedy najsilniejsze emocje ulatują, zostaje dziura. Forma listu, dodatkowo, zawsze do mnie przemawia. Po prostu szczerość ubrana w słowa.]
OdpowiedzUsuńDrew
[Wow. Chan. Dlaczego tak bardzo chcesz mnie dobić :< Takie to smutne, a jakie piękne jednocześnie. Pisz więcej notek, uwielbiam je!]
OdpowiedzUsuńJamie
[Listy są chyba najbardziej osobistą formą przekazu, dlatego ich wybór był bardzo dobry do ukazania wszystkich uczuć Chan. Autentycznie się popłakałam, gdy czytałam ostatni list. Chan, jesteś Mistrzynią Rozwalających Emocje Notek. (That means: chcemy więcej!)]
OdpowiedzUsuńLucas i Jo
[... piękne, po prostu piękne! :')]
OdpowiedzUsuńElsa i Yseult
[ O matulu. Piękne, szczere, poruszające. Chan taka biedna. Stracić matkę to okropne. I smutne, i przytłaczające. A to wszystko można było poczuć czytając tą notkę. Rozwaliłaś mnie i teraz śmietaną :< ale to dobrze, bo przecież o to chodziło ]
OdpowiedzUsuńJack
[Listy to bardzo trafna forma, aby przekazać uczucia postaci ;) Podoba mi się ta notka. Smutna. Melancholijna. Oh, po prostu klimatyczna!]
OdpowiedzUsuń[ Zgadzam się całkowicie z tym co pisali powyżej inni autorzy. Wtrącenia epistolograficzne do notki to strzał w dziesiątkę by opisywać uczucia, podobnie jak pisanie pamiętników. Smętne, bardzo. Jestem ciekawa jak by Ci wyszło coś bardziej wesołego. ]
OdpowiedzUsuń