6 czerwca 2014

Księżniczka i Wąż

[ Na początki, chcę tylko zaznaczyć, że to moja pierwsza notka fabularna, więc bądźcie łaskawi. Zapraszam do przeczytania, skomentowania i wytknięcia błędów, jeśli takowe się pojawią :) ]



Dawno, dawno temu, za górami i za lasami w zamku na wysokim wzgórzu, żyła sobie królewska para. Rządzili swoim małym królestwem dobrze i sprawiedliwie a w swoim zamku wszędzie dało się wyczuć bijące od nich uczucie. Nie mieli tylko jednego – dziecka. Po wielu miesiącach, gdy myśleli, że ich potomek nie urodzi się, okazało się, że dobra królowa jest w ciąży. Radości nie było końca.
Dziewięć miesięcy później na świat przyszła blond włosa piękność o mądrych i błękitnych oczach. Rodzice obiecali, że będą się o nią troszczyć i że włos, z jej maleńkiej główki nie będzie miał prawa spaść na ziemię. Dziewczynka rosła i dojrzewała, a po parunastu latach wyrosła na równie mądrą kobietę, co jej rodzice.
Niestety szczęście nie trwało długo. Pewnego słonecznego dnia, gdy rodzina królewska wybrała się na spacer, Króla spotkało coś złego. Zły Wąż opętał ciało biednego mężczyzny i zagościł w jego sercu, powodując że stało się ono czarne i ciężkie jak skała. Król przez bardzo długi czas zachowywał pozory dawnego siebie. Z czasem jednak dało się poznać, że jego charakter zmienia się i już nie jest tym dawnym, sprawiedliwym władcą co kiedyś. Na oczach córki i żony stawał się aroganckim i złym człowiekiem. Za każdym jego słowem czy gestem, przemawiała nienawiść do słabszych i uciemiężonych. W szybkim czasie Królowa znalazła się pod wpływem męża i sama również się zmieniła. Przestała się uśmiechać. Jej twarz na zawsze miał już znajdywać się ten sam grymas, który przypominał uśmiech osoby, która została sparaliżowana przez najgorszą z możliwych trucizn. Kobieta stała się chodzącym cieniem swojego męża. Jej serce pozostało jednak czyste i nieskalane mocą Złego Węża. Księżniczka pozostała jednak niepodatna na wpływy ojca i opierała się im na każdy możliwy sposób. Była pewna, że gdzieś tam w głębi Król nadal zachował resztki swojego dawnego siebie i nie skrzywdzi jej. Myliła się.
Pierwsza łza.
Uciekła. Biegła przed siebie najszybciej jak tylko mogła. Nie zważała na to, że gałęzie ranią jej delikatną skórę i drą piękną suknię. Nie chciała się zatrzymać. Nie chciała oglądać się za siebie. Wiedziała czym może to grozić. Nie potrafiłaby znieść wężowego piętna w swoim sercu.
Zatrzymała się dopiero wtedy, gdy na swojej drodze natknęła się na małą i drewnianą chatkę, która przed wzrokiem innych ludzi była skryta w samym środku ciemnego lasu. Zapikała wtedy do drzwi, które otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. W progu stanęła jasna istota. Księżniczka nie mogła rozpoznać kim była, jednak wyczuła, że owo stworzenie nie zrobi jej krzywdy. Okazało się, że znajdywała się w domku Ducha Lasu, który wskazał dziewczynie drogę, którą powinna iść. Nie była to łatwa trasa, na której miało pojawić się wiele przeszkód, jednak na końcu owej drogi czekało na księżniczkę coś czego życzyła sobie najbardziej na świecie.
Wróciła na Zamek. Nie przyszło jej to łatwo, ale wiedziała, że tak właśnie musiała postąpić. Przekroczyła bramę i szybko znalazła się w ogromnej sali, w której czekał już na nią jej ojciec. Ubrany był w czarną szatę, która sięgała podłogi. To już nie był Król.
Potwór, pomyślała podchodząc bliżej.
Wydawało się, że ojciec ją ignorował. Nie odezwał się. Wpatrywał swoje czarne jak węgiel oczy w blade oblicze swej córki. Odszedł.
Dziewczyna została sama. Nie poczuła się jednak lepiej. Drżała. Widziała skamieniałą twarz ojca, bez żadnych emocji. Bała się. Po raz pierwszy w swoim życiu doświadczyła takiego uczucia jakim był strach. Wcześniej jej życie było beztroskie i pozbawione smutków. Poczuła ucisk w brzuchu. Bez wahania pobiegła do komnaty swojej matki. Nie było jej tam, nie było jej w Zamku. Nic gorszego nie mogło się wydarzyć. Znów się pomyliła.
Druga łza.
***
Księżniczka przebywała w swojej komnacie. Była sama. Na każdym kroku czuła się obserwowana. Wyjrzała przez okno. Dawniej rozpościerał się z niego widok na przepiękny ogród, teraz jednak miejsce egzotycznych i pachnących kwiatów zajęły wysokie kępy suchej trawy. Nie było już nic na co można byłoby spojrzeć i pozachwycać się widokiem. Wszystko, co niegdyś piękne i inspirujące, przeminęło. Na jego miejscu pojawiło się zło w najczystszej postaci. Tak samo złe jak serce Złego Króla. Wzgórze i cały zamek umarło w dniu, w którym pojawił się tam Zły Wąż.
Księżniczka położyła się na swoim łóżku. Nadal pachniało beztroską i najprzyjemniejszymi momentami. Zasnęła.
****
Obudziło ją głośne pukanie do drzwi. Podniosła lekko głowę i spojrzała przez okno. Na zewnątrz było ciemno i cicho. Dawniej rozlegały się odgłosy świerszczy i innych nocnych stworzeń. Tęskniła za tym.
Podeszła do drzwi i uchyliła je lekko. Szybko rozpoznała ten obojętny wyraz twarzy i długą szatę. Wzięła głęboki oddech. Czuła już, jak jej dłonie zaczynają lekko drżeć, w żołądku pojawił się znajomy uścisk i zaschło jej w gardle. Spojrzała na ojca.
– Słucham? – spytała, nie dając po sobie poznać tego, że wewnątrz niej rozgrywa się bitwa, która na celu miała utrzymanie emocji wewnątrz i nie pozwolenie im wypłynąć na zewnątrz.
– Chodź ze mną – odpowiedział nawet nie patrząc na córkę.
– Po co? – dziewczyna zacisnęła dłoń na drewnianym stoliku, który znajdywał się niedaleko. Ostre kanty wbijały się w delikatną skórę księżniczki, powodując, że dziewczyna bardziej skupiała się na bólu niż na strachu.
– Bez dyskusji – usłyszała w odpowiedzi. Ojciec prawie krzyknął a w jego oczach pojawiła się irytacja i zdenerwowanie, czyli jedyne emocje na jakie kiedykolwiek mógł się zdecydować. Pociągnął córkę za rękę i szybko wyciągnął, a raczej wypchnął, z komnaty. Zeszli po schodach. Dziewczyna raz za razem odwracała się, aby sprawdzić czy jej ojciec za nią idzie. Mężczyzna nie odstępował jej nawet na krok. Szedł po cichu, wtapiając się w ciemną scenerię. Był niczym cień z tym wyjątkiem, że nie znikał, gdy wchodzili w coraz mroczniejsze miejsca, to tu stawał się jeszcze gorszy.
Król wprowadził córkę do tajemniczego pokoju, w którym jeszcze nigdy nie była. Na środku znajdowało się tylko jedno krzesło, ale nie dane było dziewczynie na nim usiąść.
– Zapłacisz, za to co zrobiłaś – usłyszała grzmiący nad nią głos. Nie był to jednak ten dźwięk, który znała. Ojciec mówił do niej tonem jakiego jeszcze nie znała. Ochrypły głos bardziej przypominał skrzek niż normalną barwę, która była charakterystyczna dla Króla.
– Za co? – spytała z niedowierzaniem spoglądała na ojca próbując wypatrzeć jakąkolwiek emocję. Jego twarz pozostała jednak z kamienia. Nie było już na niej nawet dawnej irytacji. Nieposłuszni muszą zostać ukarani – zagrzmiał. Nie powiedział tego Król. Był to głos Złego Węża, który już całkowicie przejął władzę nad ciałem ojca.
Komnatę rozświetliło czerwone światło a dziewczynę ogarnął ogromny ból, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czuła. Upadła na zimną i brudną podłogę. Nie mogła myśleć o niczym innym jak o śmierci. To było straszne. Krzyczała i błagała ojca o to by przestał, ale tak się nie stało.
Trzecia łza.
Czwarta łza.
Piąta łza.
*****
Księżniczka znów leżała w łóżku. Byłą wykończona. Nie chciała ruszać się z tego miejsca. Mogłaby tu spędzić całe życie. Odwróciła się plecami w kierunku drzwi. Panował mrok, taki sam jak wczorajszej nocy. Dziewczyna wiedziała co teraz musi zrobić.
Uciekła. Kolejny raz uciekła.
Każda droga ma swoje przeszkody i utrudnienia, jedno właśnie pokonała. Została jej tylko blizna, która zapewne na zawsze skazi czyste, jak dotąd, serce księżniczki.
Szósta łza.

KONIEC.

Audrey wpatrywała się w siedzącą naprzeciwko blondynkę. Dziewczyna przesunęła ręką po szyi, zsuwając szalik, który odsłonił poprzeczną bliznę. Uśmiechnęła się.
– I tyle? – spytała Miller. Chciałaby poznać dalszą część historii. Sama nie wiedziała dlaczego.
– Sama mi powiedz – odparła blondynka. Audrey nie lubiła, gdy ta rozmawiała z nią w ten sposób. Czuła się wtedy jakby jej rozmówczyni wiedziała coś o czym sama nie miała jeszcze pojęcia. Zapewne tak było. Nie lubiła tego.
– Lissa, brałaś już swoje leki? – Miller podniosła lekko brew i posłała Melissie dziwne spojrzenie.
Dziewczyna uniosła ramiona do góry.
– W życiu nie ma happy endów, ty wiesz o tym najlepiej, prawda? – Mel przejrzałą ją na wylot. Wiedziała co grysie Audrey i co chowa przed światem. Ślizgonka wstała z dotychczas zajmowanego miejsca i położyła dłonie na blacie stolika.
– Zajmij się swoim życiem a nie moim – wykrzyczała, co spowodowało, że cała sala zwróciła na nie uwagi. Pięknie tego jej tylko brakowało. Nie chciała być teraz w centrum uwagi.
Skierowała się do lochów i po chwili znalazła się w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Parę uczniów spojrzało na nią, gdy szybkim krokiem zmierzała do swojego pokoju. Gdy już się w nim znalazła to rzuciła się na łóżko i spojrzała na Hekate. Suczka leżała na podłodze i czujnie obserwowała swoją właścicielkę oczami, które były zbyt mądre, by mogły należeć do zwierzęcia.
W życiu nie ma happy endów, prawda?
– Prawda – zgodziła się.
Setna łza.




5 komentarzy:

  1. [ale ładnie napisana bajka :33 znaczy notka fabularna^^]

    Ian | Syriusz

    OdpowiedzUsuń
  2. [jako teorytycznie przyszła pani psycholog lub psychoanalityk każdy tekst staram się jakoś głębiej zrozumieć i zinterpretować, więc po swojemu to oczywiście zrozumiałam i bardzo mi się ta metafora bajki podoba. Ta scena, gdy ona wpada do sali i ten król wydaje się być całkowicie przejęty przez Złego Węża, przypomina mi scenę z LOTR, taki w każdym razie obraz utworzył mi się w głowie. W ciekawy sposób połączyłaś swoje dwie postacie. Przyjemnie mi się czytało, dobry start ze swoją pierwszą notką :)]

    Kris / Kath

    OdpowiedzUsuń
  3. [Jeju, sam fakt, że napisałaś notkę fabularną w postaci bajki bardzo do mnie przemawia! Poza tym, to, jak połączyłaś swoje postaci jest również bardzo pomysłowe. Jednak Karol zawsze wtrąca swoje trzy grosze i musi coś poprawić :3 (nie zraź się, to tylko literówki :>):
    Zapikała wtedy do drzwi, ~zapukała
    znajdywała się w domku; który znajdywał się niedaleko. ~znajdowała; znajdował (?)
    Byłą wykończona. ~była
    Ale ogólnie dają 11/10 punktów <3]

    Jo/Lucek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Ahah, czepiam się literówek, a sama je popełniam :3
      *daję]

      Usuń
    2. tzn. ja już za notkę przydzieliłam 25 pkt. biorąc pod uwagę oceny innych notek fabularnych...
      widzę że Jo jest sroga :D

      Usuń