27 października 2014

Kiedy ludzie są tego samego zdania co ja, mam zawsze wrażenie, że się pomyliłam





FRANCESCA
PASQUA





Młoda panna Pasqua ma szesnaście lat i jest uważana w Hogwarcie za największe magiczne objawienie... no, głównie przez nią samą, ale to jedynie mały szczegół, którym nie warto zawracać sobie głowy. 
Większość kojarzy ją jako "tę pyskatą włoszkę", a ona jakoś nie ma ochoty dementować tych plotek i tłumaczyć, że urodziła się trzeciego czerwca w Londynie. Jak można się spodziewać, jej ojciec jest Włochem i wystarczyło jego nazwisko, by zmylić ludzi dookoła... Och, jakie te drobne szczegóły jednak dużo zmieniają! Wracając do tematu rodziców, ich pochodzenia... nie wiadomo o nich zupełnie nic oprócz tego, że ich imiona to Alessandra i Federico. Cóż, Francesca uwielbia ten obłok tajemnicy, który ciągnie się za nią zupełnie jak kilka młodszych dziewcząt z domu Gryffindoru, do którego dumnie należy. 
Jest jeszcze temat jej brata, dziewiętnastoletniego Fabio, który bardzo wszystkich interesuje, ale sama Fran nie mówi zbyt wiele. Po prostu to, że nagle zniknął "Jest sprawą jej rodziny, a nie Hogwartu". 
Co do wymówek! Och, nie ma chyba bardziej pomysłowej i sprytnej dziewczyny od niej! Kiedyś swoją wybujałą wyobraźnię uważała za przekleństwo. Dopiero  po pewnym czasie okazało się, że jest zupełnie odwrotnie. Oprócz tego, że ma argument na wszystko, zawsze się śmieje. To jedna z niewielu rzeczy, które są w niej czysto pozytywne. Uśmiech przyklejony ma do ust niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale głównie jest to "uśmiech numer pięć", czyli nic innego jak nieświadomy, trochę wyuczony skurcz mięśni. Raczej wszyscy się do tej części jej osobowości przyzwyczaili, ale niektórzy nadal po cichu spekulują kiedy trafi do wariatkowa, albo świętego Munga, bo "po prostu jest szalona i tyle". 


A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji
 - Andrzej Sapkowski



Jak sama twierdzi "nie jest geniuszem, ale oleju w głowie wystarczy jej na tak długo, jak będzie oddychać". 
Z jednej strony jest okropnie dziewczęca, zawsze w perfekcyjnej fryzurze, mimo zwykłego kucyka, z drugiej lubi grać lekką chłopczycę, co tylko dodaje jej wdzięku. Paradoks to jej drugie imię. 
Zazwyczaj zobaczysz ją śmigającą korytarzem na prymitywnej desce z przyczepionymi metalowymi kółkami. Ten cud techniki mugolskiej zwany deskorolką pozwala jedynie na jazdę w linii prostej, a każda próba skrętu kończy się efektownym i bolesnym upadkiem. To jednak opanowała do perfekcji i ma gdzieś, kiedy ktoś przewraca oczami na jej widok. Oczywiście później tego żałuje, kiedy zostaje niemalże zmieszany przez nią z łajnem. Cóż, Fran nie jest łatwym człowiekiem. 




Kochając kogoś dajesz mu władzę, by cię unicestwił. To bardzo prosta zależność, której jakoś nikt nie spieszy się uznać - Glen Duncan


Panna Pasqua nie jest zbytnio kochliwa. W zasadzie nigdy nie czuła się zakochana i nie wie, co znaczy poświęcić wszystko dla drugiej osoby. Często jednak czyta romanse historyczne i to właśnie z takimi książkami można ją zobaczyć. 



Jeśli nie ma wyjścia, trzeba je stworzyć. Nie można pozwalać, by świat po prostu nam się przydarzał
- Ann Brashares 


Francesca to typ, któremu nie trzeba dwa razy powtarzać. Mimo tej swojej niewyparzonej gęby i jej ukochanej ignorancji bierze z życia pełnymi garściami. Ucząc się czegoś nowego jest zafascynowana niemalże jakby miała pięć lat. Szybko się jednak nudzi, co jest jej ogromną wadą. 
Jednego jednak nie była w stanie porzucić. Od siódmego roku życia gra na fortepianie. Może to trochę nie pasować do jej typu osobowości, ale to jej jedyna miłość, tak różniąca się i niezobowiązująca jak do człowieka. Muzyka jest dla niej ogromnie ważna.





Cześć, jestem Francesca... Dla Ciebie panna Pasqua.

9 i 3/4 CALA, GIĘTKA, SOSNA, WŁÓKNO ZE SMOCZEGO SERCA
BOGIN? NIE WIE // PATRONUSEM KOBRA // GRYFFINDOR
ELIKSIRY // KLUB ŚLIMAKA // KLUB POJEDYNKÓW
METAMORFOMAG // 17 LAT





_________________________________________________________

BARDZO WAŻNE!

Witam wszystkich serdecznie i zapraszam do wątków.
Miło mi będzie, jeśli zaczniecie, bo długo mnie na grupowych nie było i mogłam wyjść z wprawy :) Oczywiście sama też spróbuję coś wyskrobać, ale nie obiecuję niczego "WOW".
Kontakt do mnie to GG: 12510007. Tam znajdziecie mnie (w miarę moich możliwości) codziennie. 

18 komentarzy:

  1. [Heeej :) Witaj na blogu, miłej zabawy życzę i od razu odpowiadam na zaproszenie(?) do wątku. Jak czytałam kartę (która swoją drogą jest na prawdę ładna i ciekawa) to wpadł mi pomysł, że Francesca mogłaby wpaść na Sebastiana kiedy jeździła i to dosłownie wpaść i się przewrócą i poobijają razem tyłki czy coś, a Sebastian, że ma słabość do ludzi i jest miłym chochlikiem to zaproponuje ją poduczyć troszkę i się zakolegują czy coś i będą się trzymać razem potem. Tak, to byłby mój pomysł na wątek.]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  2. [Bardzo fajna ta Franeczka :D Witam!^^]
    Ian/Cornell.

    OdpowiedzUsuń
  3. ["Uprasza się, by przed dodaniem karty zobaczyć, czy przy poprzedniej zostały dodane przynajmniej 3 komentarze." cyt. Regulaminu, także dzięki za zasłonięcie ;> ]

    ellen kendall

    OdpowiedzUsuń
  4. [Jak dla mnie to obie zasady się uzupełniają. Rozumiem Cię i nie mam nic przeciwko Twojej publikacji, żeby nie siać wątpliwości i nie tworzyć konfliktu.]

    ellen kendall

    OdpowiedzUsuń
  5. [Jeśli byłabyś tak miła to poproszę. Wątki wole krótsze i dynamiczne, a nie referaty i sranie w banie, za przeproszeniem. Mogą się kojarzyć z lekcji czy coś, ale może nie jakoś szczególnie?]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  6. [A masz może już jakiś pomysł? ;)]
    Ian

    OdpowiedzUsuń
  7. [kojarzyć na pewno, w końcu kto go nie kojarzy :D a tak na poważnie to możemy kombinować na gg, żeby nie zaśmiecać niepotrzebnie kart]
    Ian

    OdpowiedzUsuń
  8. Sebastian kochał piątki. Oczywiście mniej niż soboty, ale bardziej niż czwartki. To dzień, w którym po szkole nie robi nic co wymaga uczenia się.
    Odniósł książki do biblioteki, wszystkie papiery wrzucił do kufra, prowizorycznie sprzątając, a potem wziął swój notatnik, ołówek wsunął za ucho i ruszył gdzieś, byle gdzie, szukając miejsca by się zaszyć, ewentualnie znaleźć jakieś towarzystwo, które będzie chciało go wyciągnąć do miasteczka niedaleko albo na Ognistą, którą któreś z nich chowa pod łóżkiem, ale on ładnie podziękuje, koniec końców i tak znajdując się w owym miasteczku lub w dormitorium bawiąc się z resztą, bo co innego ma do roboty w piątkowe popołudnie i wieczór?
    W każdym razie, szedł korytarzem, zawzięcie skrobiąc w notatniku słowa tworzące krótkie zdania, obrazujące pomysł, który wpadł mu właśnie do głowy i prawdopodobnie zmyje się stamtąd w przeciągu minuty, jeśli go nie zapisze. Skręcając za róg nie spodziewał się zderzenia z kimś, a potem upadku na twardą posadzkę. Spojrzał na dziewczynę, która na niego wpadła - albo on na nią, jak kto woli - i próbował dostrzec jakieś szczegóły na jej twarzy, ale poprzez przekrzywione okulary niewiele widział, więc gapił się na nią po prostu w szoku.
    - Nooo... - powiedziała. - Ben, patrz, coś narobił! - Mówiła o nim?

    [Powiem Ci, że jest lepiej niż u mnie...]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  9. [Dobry wieczór! Serdecznie witam w gronie uczniów nową Gryfonkę – choć z charakteru wygląda mi ona bardziej na Ślizgonkę – i życzę wielu udanych wątków, choć wątpię, by akurat nasze postacie znalazły wspólny język – Serge to Puchaś pełną parą i ma zupełnie inny światopogląd niż Francesca. Swoją drogą zastanawia mnie, gdzie ona gra na fortepianie i jakim cudem woźny nie skonfiskował jej deskorolki (ewentualnie Ślizgoni jej za to nie pożarli żywcem :)? Cud! Z uwag technicznych: trochę dużo zdjęć i myślę, że dobrze by było, gdybyś napisała, że cytat w tytule pochodzi z twórczości O. Wilde'a, a nie jest Twojego czy Francesci (jakkolwiek to imię odmieniać – zawsze mam z tym problem) autorstwa.]

    Serge Chevalier, Hufflepuff

    OdpowiedzUsuń
  10. [Dzień dobry, gratuluję wizerunku, jest cudowny ;) w razie chęci na wątek zapraszam do siebie.]

    Chantelle // Ellie // Charlie

    OdpowiedzUsuń
  11. [Dzień dobry, gratuluję Gryfonki, jest cudowna i pani na zdjęciach także. ;)]
    Alastair/Iris

    OdpowiedzUsuń
  12. [Ach, Włochy! <3 Uwielbiam! Jako że Nita też nie wygląda na tutejszą (ciekawe dlaczego - może przez swoją ciemną skórę?) proponuję wątek. Wydaje mi się, że obie mogą stworzyć zabójczy duet. ;)]

    Nita McQueen&Judith Townshend

    OdpowiedzUsuń
  13. Chłopak patrzył jak dziewczyna wstaje i idzie w kierunku deski, wyraźnie zmaltretowanej już. A potem na niego nakrzyczała. Tak po prostu, jakby to była jego wina i tylko jego. Dobra, z pewnością to częściowo była jego wina, ale dajcież spokój, to ta dziewczyna powinna bardziej uważać! Zresztą, czy nie panował zakaz jeżdżenia po korytarzach?
    - Ani z Twojego, młoda damo - odpowiedział, otrzepując szatę i poprawiając okulary. Szlag, zapomniał ją zdjąć wcześniej. - Ten ołówek miał uczucia - dodał, udając przesadny smutek; wyciągając różdżkę, wymruczał ciche reparo i wsunął go ponownie za ucho. Schował różdżkę i schylił się po notatnik, leżący u jego stóp. Spojrzał na dziewczynę i od razu ją poznał. Widywał ją na zajęciach i w salonie Gryfonów.
    - Wiesz, że to nieładnie się tak gapić - zagadnął, uśmiechając się odrobinę złośliwie. - Mógłbym się poczuć urażony - dodał, unosząc brwi.

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  14. - Oh, no ładnie - zaśmiał się cicho.
    - Widzisz Ołóweczku, przeprosiła, nie musisz już płakać - powiedział, głaszcząc czule ołówek wetknięty za ucho. - Przyjął przeprosiny, ale teraz to uraziłaś moje uczucia. Wcale nie jestem aż tak roztrzepany - powiedział, wydymając dolną wargę jak pięciolatek, któremu mam nie pozwoliła na lody po obiedzie.
    - Sebastian - uśmiechnął się czarująco, schylając się by ustami musnąć jej dłoń. Co jak co, ale babcia by mu nie wybaczyła, gdyby kobietę przywitał inaczej. - A dlaczego to Ty miałabyś się poczuć urażona, jeśli mogę wiedzieć? - zapytał, poprawiając okulary na nosie.


    [Daj spokój, to nic :)]

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  15. [A oczywiście jestem za, a może jej wybujała wyobraźnia pomoże Ellie wydostać się ze szlabanu? Ona zawsze musi go dostać, nawet jeżeli to nie jej wina (co rzadko się zdarza, ale nikt nie musi wiedzieć).]

    Ellie McConwey

    OdpowiedzUsuń
  16. [Och, sekrety wszędzie, jak widzę! Cóż, wygląda na to, że moja ciekawość musi pozostać niezaspokojona, zdarza się. Przyznam jednak, że teraz jakoś tak o wiele lepiej patrzy się na tę kartę i całkowicie rozumiem problem ze zdecydowaniem się na zdjęcie (sama nierzadko go miewam), ale zawsze można je gdzieś sprytnie zalinkować (np. zdjęcie w zdjęciu), żeby nie musieć się z żadnym ostatecznie rozstawać.
    Cieszę się, że nie odebrałaś mojego komentarza w negatywny sposób, no i dziękuje za miłe słowa odnoszące się do Serge'a. ;3]

    Serge Chevalier, Hufflepuff

    OdpowiedzUsuń
  17. - No dobra, możesz troszeczkę, ale nie zwalaj całej winy na mnie - wymamrotał, zakładając ręce na piersi. Jakby nie patrzeć, to była w większości jej wina, na korytarzach jest zakaz biegania i tym podobnych. On sobie przecież tylko grzecznie szedł, skrobiąc słowa w notatniku i nie patrząc na drogę.. Dobra, w tym mały wypadku oboje ponoszą winę.
    - Wybacz mi proszę - powiedział, dłonią tłumiąc cichy chichot wydobywający się z jego ust.
    - Jeśli tylko pozwolisz mi ją przygotować - odpowiedział, uśmiechając się szeroko. - Mam mały układ ze skrzatami kuchennymi - puścił do niej oczko, chwytając ją za rękę i ciągnąc do kuchni.

    Sebastian

    OdpowiedzUsuń
  18. [ Chyba jeszcze się nie witałam także Cześć! :D Skusiłabym się na jakiś wątek ze względu na Włochy i ostatnie zdjęcie <3 Mam nadzieję, że jakiś pomysł się znajdzie ;> ]
    Malfoy

    OdpowiedzUsuń