Constance Miller|Ravenclaw | czysta krew | 19.03.1961 rok | VI klasa | Irlandia | bogin: stado szczurów | patronus: tygrys | różdżka: jałowiec, włos z ogona testrala, 11 cali, sztywna | Aria |
Broni swoich racji za wszelką cenę. Ma swoje zdanie i nie boi się go wypowiadać. Nie przejmuje się opinią publiczną. Momentami żyje we własnym świecie. Inteligenta, zaradna i sprytna. Ma milion pomysł na minutę - nie wszystkie powinny ujrzeć światło dzienne. Posiada ogromną wyobraźnię i słoniową pamięć. Nie boi się nowych wyzwań i doświadczeń. Potrafi kłamać i trzeba przyznać, że wychodzi jej to bardzo dobrze. Za często na jej twarzy gości uśmiech, nawet wtedy, kiedy nie powinien. Łapie się na tym, że mówi sama do siebie.
Historia | Dodatkowe informacje
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna."
__________________
Witam! Wiem, że karta minimalistyczna, ale nigdy nie potrafiłam pisać ich długich i wydaje mi się, że nikomu nie chciałoby się tego czytać. Jeżeli najdzie mnie wena, zmienię ją. Mam nadzieję, że ktoś skusi się na wątek lub jakieś powiązanie. Mistrzu gry, działaj!:)
[Witam na blogu. Nie znalazłam żadnego powiązania z naszymi postaciami, dlatego życzę dużo weny i ciekawych wątków. Gdybyś jednak Ty wpadła na pomysł - zapraszam.]
OdpowiedzUsuńCarmen Watson | Judith Townshend
[hejka Connie ;) powącimy? ]
OdpowiedzUsuńSamara
[tamta tez była dobra, i wiesz.. zawsze możemy ciągnąc ten wątek dalej - czyli utkniecie w zakazanej sali xD]
OdpowiedzUsuń[Podbudowywanie Jude zostawmy może jej chłopakowi, ale jeśli powiązanie miałoby się opierać na przyjaźni, Connie, jako ta odważniejsza z dwójki, mogłaby starać się stawać w obronie Judith, kiedy Ślizgoni ją obgadują (dłuższa historia z tym), poniżają, wyzywają czy niszczą reputację. Jude stara się sobie z tym radzić, ale wiadomo, że każdy po jakimś czasie miałby dość. ;)]
OdpowiedzUsuńJudith
[ wiem no ale skoro Connie wszędzie pełno, to moglu się udać xD możemy się tutaj jakoś nawet powiązać (oczywiście nie wymagam: by Connie pełniła "funkcje" starszej siostry albo coś w tym guście) - eh gdybym pamiętała twój odpis w całości - w zarysie było to, że utknęły i rzucają zaklęcia i zrobiło się zimniej prawda? ]
OdpowiedzUsuń[Ach, nie, jej kłopoty ze Ślizgonami zaczęły się dopiero rok temu, gdy zaczęła chodzić ze swoim chłopakiem. Wcześniej jej jakby nie zauważali.]
OdpowiedzUsuńJudith
[Z pewnością znały się już wcześniej. Mogły nawet lepiej się znać - na przykład siedzieć w jednej ławce na łączonych zajęciach czy chodzić razem na te dodatkowe i pomagać sobie w pracach domowych. A zaprzyjaźnić mogły się w każdej chwili - nawet i ten rok temu. ;)]
OdpowiedzUsuńJudith
[zauważyłam xD ale może być zabawnie xD dobra to pusze dalej]
OdpowiedzUsuńPrzy najmniej w jej głowie zrobiło się nie ciekawie, gdy nie wiedziała co się właściwie działo.
- Connie... - wymamrotała tylko próbując nie panikować. Było to nader trudne i w sytuacji w której sie znalazła i faktu zamknięcia, które sama sie bała. - musimy coś zrobić. Nie chce tutaj utknąć na cala noc! - podniosła głos o oktawę wyżej. Popatrzyła na koleżankę z niemą prośbą rozwiązania tej sytuacji jak najszybciej. Sama miała taki mętlik w głowie, ze z trudem zbierała myśli. Próbowała nawet przeniknąć ciemności, poza okręgu światła z różdżek, ale nie była kotem. Az zaczynało jej brakować nawet Pani Noris, ryzykując spotkanie z woźnym.
[ Evan z chęcią nawiąże jakieś nowe znajomości, o! Także zapraszam pod kartę Rosiera, obiecujemy zaangażować się w wątek jak znikną problemy z internetem. ]
OdpowiedzUsuń[Karta bardzo krótka, ale jednak przydałoby się wyjustować. :D Witamy.]
OdpowiedzUsuńCathy
[Myślę, że będzie lepiej, jeśli Ty zaczniesz.]
OdpowiedzUsuńJudith
Przylgnęła do jej ramienia jakby była deska ratunku. Kurczowo trzymała i ja i różdżkę w dłoni, stojac z zamknietymi oczami i oddychajac urywanie.
OdpowiedzUsuńByło zimno jak w lodówce. Juz nawet nie strała sie ukrywać szczekania zebow. Do chwili, gdy.
Wydawało jej sie, że słyszy jakies drwiace z nich, z ich sytuacji bezcielesne głosy.
- słyszysz to? - zapytała wytwarzajac z rozdzki troche ognia, by sie ogrzac od niego. Odwracała niespokojna glowa na lewo i prawo próbujac przeniknac mrok. Potem sie oderwała i podeszła do granicy utworzonego swiatla Wyciagnela dlon w tamta strone, jednak szybko ja zabrała, gdy wloski stanely deba. Usłyszała slaby dzwiek chichotu.
- bardzo smieszne - burknela zirytowana - Connie wiesz - teraz to nawet bym z checia rozwalila nawet sciane i napisala kartke do Filcha. Mam wrazenie, ze ktos nas i obserwuje i sie z nami bawi.
Popatrzyła na nią w czymś pośrednim miedzy rozbawieniem a zdenerwowaniem. Naprawdę nie miała nic przeciwko jej pomysłom, ale nie widziały nawet najbliższej ściany. To wyglądało tak jakby nagle znalazły się w jakieś jaskini. W ogole czuło sie tutaj cos na kształt zdechlego, ciezkiego powietrza.
OdpowiedzUsuń- Lumos Solem - mruknęła w miejscu gdzie była duzo jasniejszym swiatlem, by mieć wiekszy okreg widzenie i przy okazji opanowac narastajaca panike. Mimo, ze slyszaly jakies szepty, chichoty itp, dalej nie było widać nikogo. - mozemy mowic o czyms cieplejszym? - zapytała stojac do niej bokiem. - i poprostu isc? w końcu to szkola nie? gdzies dojdziemy ... chyba, ze... Connie. - zamyslila sie - moze to jakas wersja Pokoju Życzen? Tylko odwrotna? - podeszla pare kroków. - ktos mogl tu rzucić urok na pierwsza lepsza osobe, która by weszla.
[Witam w hogwardzkich progach :D]
OdpowiedzUsuńMikael/Alastair
Poklepała ja lekko po ramieniu.
OdpowiedzUsuń- przeciez sie z toba nie sprzeczam. - odparła starajac sie przyjac swobodny ton acz czuła panikę - to nawet dobry pomysł, który sie jeszcze moze przydać.
Poza tym dziwnie się czuła przejmujac paleczkę "przywodzctwa". Nigdy nim nie była a teraz miała mieszane odczucia.
- wiesz do czego on słuzy prawda? Przywolujemy go, gdy czegos pilnie potrzebujemy. Jednak gdy ktośby w nim był i jego pragnieniem byloby kogoś uwiezić. - popatrzyła w jej oczy - tak jak i teraz, móglby sie napawać negatywnymi emocjami dla czystej zabawy albo nawet i eksperymentu. Tak jakbyś chciała miec wokol siebie cos co lubisz a dostalas to co nie lubisz - zauwazyła.
[Chęci są, ależ oczywiście! Pozwalam ci dokonać wyboru. Z którym będzie ci wygodniej pisać?]
OdpowiedzUsuńMikael/Alastair
- to dlatego, ze dziala na zywa istote, której równie dobrze moze jej tu nie byc - westchnela zagryzajac dolna wargę. - no nic .. - odpowiedziała w koncu - lepiej znajdzmy wyjscie i to jak najszybciej. To zimno tutaj jest koszmarne.
OdpowiedzUsuń- roztarła sonie dlonie i ramiona, trzymajac rozdzke na wszelki wypadek przed siebie w pogotowiu.
[Dzień dobry! Proszę nie narzekać na kartę, bo przynajmniej schludna, a informacji w sam raz! :)]
OdpowiedzUsuńChan, Ellie, (wkrótce) Charlie