11 listopada 2014

Dziękujemy!

Jak wiadomo, nic nie trwa wiecznie. Zwłaszcza żywot blogów grupowych. Chcąc nie chcąc, Administracja Hogwartu 1976 postanowiła, że zamykamy naszego grupowca. Wszystkim Autorom dajemy jeszcze tydzień na uporządkowanie swoich spraw, na zapisanie kart i należących do nich podstron. Ale żeby nie było smętnie, chciałybyśmy Wam podziękować.
Dziękujemy za wszystkie przeżyte wspólnie chwile, za wątki - te grupowe, masterwątki oraz te śledzone przez całą naszą społeczność - bezsenne noce na czacie, chwile wzlotów i upadków. Dziękujemy Wam za wszystkie postępy, jakie wielu z nas uczyniło (a można by ich wymieniać do jutra!). Dziękujemy za miłosne perypetie, za nienawistne pojedynki, za przyjaźnie i zawarte znajomości. Za te 10614 komentarzy, które aktualnie widnieje na blogu, 314 postów, setki postaci, miliony pomysłów i 272334 wyświetleń. 
Po prostu dziękujemy, że byliście!

Dyrekcja Hogwartu 1976

PS W odpowiedzi na pozostawione niżej komentarze, informujemy, że blog pozostaje dostępny dla autorów łącznie ze wszystkimi notkami i kartami postaci - tak, żeby było czasem co poczytać. 


55 komentarzy:

  1. Myślę, że żywot tego bloga mógłby jeszcze trwać, gdyby Administracja czasem się na nim pojawiała. Takie zamykanie z dnia na dzień jest nie w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam zdanie u góry, Administracja sobie kolokwialnie mówiąc olała sprawę, ale najłatwej zamknąć i mieć spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak szczerze, skoro wszyscy wiemy, że administracja (i to jeszcze nie naskakujmy na obecną, bo to wielkie panie założycielki tak naprawdę wszystko zlały) miała od dawna (tak wychodzi od początku wakacji) blog w poważaniu, to pisanie takich rzeczy coś da? Trudno, stało się, spakujmy manatki i po prostu nie liczmy, że kiedykolwiek ktokolwiek w blogosferze zachowa się fair. Opcji było wiele, ale niestety – chęci brak.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Takie znikanie z dnia na dzień nie jest w porządku" - wszyscy tak znikają, nie wiem na czym polega Twoim zdaniem "idealne odejście". Miesiąc wcześniej powinna pojawić się zapowiedź "Za miesiąc blog zostanie zamknięty"?

    Poza tym, Chryste Panie, naprawdę tak ciężko na zakończenie napisać od siebie coś miłego, np. "Dzięki, fajnie się bawiłam przez te X miesięcy"? Mam wrażenie, że niezależnie od rodzaju grupowca, okoliczności zamknięcia zawsze będzie coś nie tak.

    Jeśli nikt w blogosferze nie zachowuje się fair, to jak, Twoim zdaniem Don, wygląda zachowanie się fair jeśli chodzi o zamknięcie bloga? Co należy uczynić, żebyś była usatysfakcjonowana?

    Piszę to z mojego położenia. Mówcie do woli, że olałam bloga, bo olałam. Głównie dlatego, że miałam naprawdę ważniejsze sprawy na głowie. Problemy dość poważne i nie mam obowiązku się z tego tłumaczyć, bo to tylko blog. Nie podpisywaliśmy żadnej umowy, to była tylko zabawa.

    Poznaliśmy się, powątkowaliśmy. To było około 11 miesięcy i naprawdę dziwi mi to, że po tym całym czasie, jedyne co potraficie napisać, to hejt. Chociaż... taka mentalność.


    Tyle ode mnie.
    Było miło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaję od siebie tyle, że się pod tym podpisuję. I że mogłyśmy postąpić gorzej, zamykając blog bez żadnej informacji na ten temat. A tymczasem jeszcze raz serdecznie dziękuję za każdą chwilę tutaj, bo naprawdę jest co wspominać. :)

      Usuń
    2. Tak, masz rację. Ze wszystkich wypowiedzi wyżej, a jest ich niewiele, bije hejt w najczystszej postaci. Jak ktoś śmie narzekać.

      Usuń
    3. Oczywiście, że są ważniejsze sprawy niż prowadzenie bloga, ale nie raz zostawały wysuwane propozycje pomocy, które zawsze w rezultacie były ignorowane z niewiadomych powodów.
      Ale dobrze, było naprawdę miło przez te 10 miesięcy i szkoda, że nikt nie "znalazł" w tej sprawie innego rozwiązania.

      Usuń
    4. Właśnie Raczku, „taka mentalność” – właśnie udowodniłaś jak słaba, bo nie okazałyście najmniejszego przejawu szacunku do innych. Od Twojej wypowiedzi bije tonem obrażonej panny, co zakrawa o groteskę, a nam – współautorom – chodziło o zachowanie się fair. Nie wiem dlaczego zamknęłyście bloga, skoro mogłyście po prostu go wyłączyć dla osób niezaproszonych i dać innym możliwość wątkowania. Poza tym, to śmieszne, co piszesz, bo sama wylewasz na nas wiadro pomyj, tylko dlatego, że uważamy, że gdyby nie administracja, blog nadal by funkcjonował i, ojej, mamy rację. I jeśli „wszyscy znikają”, to może „wszyscy” powinniśmy popełniać samobójstwa, bo „wszyscy” tak robią? To jest śmieszne i szczerze rozbawił mnie fakt, że akurat Ty – i to nagle!, jakbyś nie mogła przez cztery miesiące odkąd, tak, olałaś bloga – się wypowiadasz, bo owszem, nie musisz się nam tłumaczyć, ale skoro wiedziałaś, że masz takie czasochłonne sprawy w życiu prywatnym (co swoją drogą jest ulubioną wymówką), to dlaczego nie ogłosiłaś tego gdziekolwiek. Dlaczego nie dałaś Niewidzialnej – jednej jedynej, bo Carol też raczej powinna sobie odpuścić komentarze w tej sprawie – błogosławieństwa, aby wzięła sobie pomoc, a z tego co wiem, parę osób na blogu ją proponowało (Ariana ma całkowitą rację – bo skoro to „tylko blog”, to dlaczego nie pozwoliłyście sobie pomóc? Aż tak kochałyście to dziecko? – śmiesznie). Jako że odniosłaś się do moich słów, ja musiałam się odnieść do Twoich. Chciałabym powiedzieć, że było miło – na początku i owszem. Teraz pozostaje niesmak. Mimo wszystko, pozdrawiam.

      Usuń
    5. Wszyscy wiedzą, kto wypiął się na bloga i fakt faktem, można było go oddać albo pozostawić zamkniętym dla osób bez zaproszeń. Dziwię się, że raczek nieboraczek się dziwi pozostawionym komentarzom.

      Usuń
    6. Skoro mowa o wiadrze pomyj - sądzę, że wszystko zostało już wylane na administrację. Możecie już iść spać, gdyż nie sądzę, żeby biadolenie, narzekanie na dziewczęta i czcze gadanie przywróciło Wam bloga. Zawsze macie możliwość założenia własnego!
      Blog od dawna chylił się ku upadkowi i dla mnie nie jest niespodzianką jego zamknięcie. Było mi miło, oczywiście żałuję, że nie mogę dalej rozwijać mojego bohatera (gdzie indziej nie znajdę mu niestety miejsca), ale szanuję decyzję administracji.

      Pytanie dnia dla don paczellone:
      Czy masz jakiś szablon, według którego układasz swoje użalania na administrację? Bo termin "brak szacunku" już jest tak oklepany...

      Usuń
    7. Nikt na nikogo nie biadolił – skoro otrzymałyśmy możliwość komentowania, to właśnie to zrobiłyśmy. Skomentowałyśmy całą sprawę i każdej z nas chodziło właśnie tylko i wyłącznie o kompletne zamknięcie bloga. My też szanujemy tę decyzję, ale nie znaczy, że musi nam się wszystko podobać.


      Odpowiedź dnia na pytanie dnia od high voltage:
      Nie, nie mam, ale chyba powinnam stworzyć jakiś uniwersalny, bo pasuje widocznie do wielu sytuacji. Szkoda, że uważasz go za oklepany, ale liczę, że przynajmniej nie jest Ci obcy. Dzięki za podpowiedź! Jaka mądrość – jestem zachwycona.

      Usuń
    8. Jak wszyscy, to wszyscy.
      Również należę do grona osób, którym się to, co się dzisiaj stało, wcale się nie podoba i to nie dlatego, że nie rozumiem decyzji administracji, bo tę jestem w stanie pojąć – choć szkoda, że nie dałyście sobie przez ten trudny czas w Waszych życiach pomóc, bo naprawdę nikt nie chciał Wam ukraść ani zmienić bloga, tylko pomóc mu trwać, jako jednemu z nielicznych, który się utrzymywał jako fajne miejsce z poziomem w blogosferze – tylko dlatego, że Hogwart właśnie stał się kolejnym blogiem, z którym ludzie się zżyli, a z którego muszą się wynieść. Szkoda, że administracja nie zdecydowała się po prostu, o czym wspomina wyżej don, wyłączyć bloga dla nowych i dać obecnym autorom prowadzić nadal wątki, jeśli sobie tego życzą. Prawda jest taka, że Hogwart był miejscem, w którym działo się wiele fajnych rzeczy i jestem przekonana, że wielu z nas z uśmiechem na ustach wracałoby do swoich kart, żeby coś sobie przypomnieć – teraz to już nie będzie, niestety, możliwe.
      Oczywiście, możemy założyć kolejnego bloga, jasne. Możemy założyć nawet pięć, proszę bardzo – nikt temu nie przeczy. Tylko po co, skoro można było korzystać z tych kart tutaj? Niezadowolenie autorów nie wynika (a przynajmniej tak mi się wydaje, możecie się ze mną nie zgodzić) tylko i wyłącznie z tego, że bloga zamknięto. Chodzi tutaj również (a może głównie) o to, że zostaną usunięci, tak jakby wielomiesięczna praca i wspomnienia nie były ważne. I miło, high voltage, że stajesz w obronie tej drugiej strony, ale sam jesteś osobą, która zwykle była pierwsza do wytykania błędów innym w notkach i wyrażania swojej dezaprobaty nierzadko w niemiły sposób, czemu więc krytyka w tym przypadku aż tak Tobie przeszkadza? Ludzie czują się źle, to mówią to wprost i mają do tego pełne prawo, używając takich określeń, jakie uznają za stosowne.

      Usuń
    9. Zarówno Ty, laqueum, jak i don zawsze masz pretensje do administracji. Stąd moja sugestia o zakładaniu własnego bloga, na którym będziecie się świetnie bawić do woli.
      Co do krytykowania notek - jeżeli ktoś pisze na końcu swojego dzieła "Wypiszcie błędy" to staram się pomóc, najlepiej jak mogę.
      Ale to chyba nie dotyczy już Hogwartu, więc wychodzę z tej dyskusji. Jak chcecie dalej, to macie mojego e-maila.

      Usuń
    10. Twoje „zawsze” odnosi się do, wow!, dwóch blogów i jak widać jeden z nich – h76 – tylko potwierdza to, co pisałam wcześniej. Wtedy jednak było zaskoczenie, a teraz jest smutek, bo Hogwart naprawdę był czymś niesamowitym (i mam wrażenie, że ostatni bastion jeśli chodzi o dobre grupowce właśnie padł). Dziwi mnie, że zawsze musisz być w opozycji, tylko po to, żeby podjudzić awanturkę, chociaż może to forma sportu. Ponadto, nie założę własnego bloga, bo umiem mierzyć siły na zamiary i wiem, że bym sobie nie poradziła. Nie oznacza to jednak, że nie mogę tego wymagać od osób, które zakładają takowe, bo uznaję, że skoro to robią, to wiedzą na co się piszą i będą dobrze (tu pasowałoby „z szacunkiem”, ale obawiam się go użyć...) swoją pracę wykonywać. W każdym razie, jeszcze raz wszystkich – tak już na zakończeniepozdrawiam i życzę żebyście odnaleźli jeszcze jedno takie fajne miejsce. <;

      Usuń
    11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    12. Don, wszystko fajnie, ale twój komentarz nie ma już związku z jako-taką działalnością TEGO bloga. Odnoszę wręcz wrażenie, że poczułaś się atakowana, a laqueum zaś postanowiła przybyć z absurdalną odsieczą. Albo po prostu za bardzo lubisz się publicznie uzewnętrzniać... Wielokrotnie. I jakby nie patrzeć, to ty podjudzasz awanturkę, ale akurat hipokryzja często przez ciebie przemawia : D
      Pozdrawiam.

      Usuń
    13. Komentarz high (a raczej pytanie do mnie) również nie miał nic wspólnego z działalnością h76 (chociaż nie poczułam się atakowana, a l. odniosła się, bo miała widocznie na to ochotę, a to chyba nie grzech?). Podobnie jak twój komentarz, chociaż rozumiem, że jak zwykle nie mogłaś się powstrzymać. Jesteśmy wdzięczni. : D Pozdrawiam i może już skończmy. Chciałam jeszcze tylko podziękować, że w ogóle miałam szansę tu pisać. (:

      Usuń
  5. Witam i w pierwszym zdaniu podkresle, ze jest mi niesamowicie przykro. Jestem tu od samego początku i jako jedna z nielicznych do samego konca. Dziękuję za możliwość stworzenia Chantelle, postaci dla mnie idealnej do pisania. Najgorsze jest to, ze bede musiała ja usmiercic, bo nie wyobrażam sobie jej gdzies indziej i w innej sytuacji (kwestia sentymentu). Dziękuję za pokazanie czym jest blog grupowy - był moim pierwszym, a jak na dzień dzisiejszy najprawdopodobniej ostatnim.

    Oczywiście jestem w stanie zrozumieć brak czasu, bo sama nie posiadam go za wiele, ale jeden fakt strasznie mnie gryzie. Rozmawiałam z jedną z adminek, gdy blog powoli zaczął upadac i dostałam wtedy wiadomość "a szkoda byłoby go (bloga) oddawać".
    Ja mam więc pytanie: nie szkoda wam autorów, którzy dalej chcieliby tego bloga tworzyć?

    Dziękuję za wątki, za czas, za rozmowy
    Chan, ktora juz w krótce przestanie istnieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się jeszcze tutaj wtrące, jako iż Ian lada chwile umrze wraz z Chan: podpisuje się pod pytaniem, chociaż jak dla mnie odpowiedź jest jasna: oddanie bloga w inne ręce wiązałoby się z przyznaniem do błędu odnośnie olania jego prowadzenia, a zapewne Administracja nie może pozwolić sobie na coś takiego. Szkoda, bo po widocznym zapale autorów jeszcze można by to było naprawić.

      Usuń
  6. Chociaż jakiś czas temu zawiesiłam swoją blogową działalność, to jednak dziewięć miesięcy "autorowania" zrobiło swoje i teraz - napakowana sentymentem po sam czubek głowy - absolutnie nie potrafię pozostać na tyle obojętna, by nie pokusić się o komentarz.
    Cholernie mi żal, że to już koniec, że perspektywa powrotu w znajome progi w bliżej nieokreślonej przyszłości przestała właśnie istnieć. Z taką stratą naprawdę trudno się pogodzić, jasne. Ale chyba nie tędy droga, by długie miesiące niesamowitej zabawy (jak dla mnie, oczywiście, choć mam nadzieję, że pozostali podzielają to zdanie) spędzone w prześwietnej atmosferze zdewastować na samym finiszu zbędnymi pretensjami i wszczynaniem konfliktów.
    Ja, dla równowagi, pójdę więc w tym bardziej pozytywnym kierunku i zasypię Was podziękowaniami :p Dzięki, że przyjęliście mnie z otwartymi ramionami, kiedy świat grupowców był dla mnie jeszcze zupełnie czarną magią; dzięki, że wciągnęliście mnie w ten świat i pokazaliście jego wszystkie uroki, których ma więcej, niż się spodziewałam. Dziękuję Wam za tworzone wspólnie wątki, wszystkie razem wzięte i każdy z osobna, nieważne, czy skończone, przerwane w najmniej odpowiednim momencie, czy w ogóle pozostające jedynie w sferze idei ;) H76 wywindował moje grupowcowe oczekiwania tak wysoko, że nie wiem, czy jakikolwiek blog będzie jeszcze w stanie im sprostać, ale cóż... Czas pokaże.
    Na tę chwilę zamierzam pielęgnować w sobie jedynie te dobre wspomnienia, a niezbyt przyjemny koniec zakopać w ciemnych odmętach niepamięci. Wam polecam zrobić to samo - bo stworzyliśmy tutaj razem coś naprawdę wyjątkowego.

    Drew

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Jakkolwiek dawno nie widzieliście mojego nicku na tle tego ciemnozielonego pola pięknego szablonu, tak teraz nie powinno Was zdziwić, że do całego kotła (narzekań, bólu dupy i hejtów) waszej konstruktywnej krytyki i nie dającego się na pierwszy rzut oka odczuć zrozumienia skierowanego w naszą stronę, dodam swoje trzy grosze. Lubię czasem sypnąć coś od siebie, nie wiem, czy mi wolno tak wychodzić przed szereg i mówić o rzeczach, które z formalnego punktu widzenia już nie powinny mnie dotyczyć i to w dodatku dzięki mnie samej (w końcu odeszłam dobrowolnie). Ale uznałam że zaryzykuję. Może nie powinnam się chwalić statutem założycielki tego bloga, bo od takich wymaga się najwięcej, czasem nawet ponad ludzką miarę i możliwość wypełnienia tych wymagań (wszystkich nie da się zadowolić). Właściwie to chciałam dodać komentarz bardziej przyjemny, taki naprawdę wow, podsumowujący tą wspaniałą chwile trwającą długie miesiące, czyli właściwie nie chwilę, a spory okres czasu, ponadprzeciętny jak na grupowce. Taki komentarz, który by mnie na końcu jego pisania wzruszył, a może i nie jednego czytelnika, który jako autor jest tu z nami od pierwszej cegiełki postawionej w, jak dla mnie, olbrzymim murze, takim prawie że chińskim. No i może na tym się skupię, na pozytywach. Chciałam się już z Wami pożegnać we wrześniu, kiedy formalnie odeszłam, napisać jakiś post, który w sumie zaczęłam, ale później trudno było mi go dokończyć, bo ciężko jest coś dobrego napisać, nie mając prawie że kontaktu z laptopem, który został prawie że zakurzony, gdy przeszłam na tryb mobilny. Nie miałam (nie mam) prawie że czasu na surfowanie w Internecie (w końcu nowa szkoła, nowi znajomi, nowi nauczyciele, którzy dużo wymagają, a ja jestem z natury leniwą osobą, która musiała się szybko przestawić na nowy tryb funkcjonowania w tej licealnej dżungli).Więc wszystko, co chciałam napisać we wrześniu, napiszę teraz i od razu przeproszę za zniknięcie, niczym duch. Chyba musicie mi wybaczyć. W sumie nic nie musicie, ale byłoby fajnie, chociaż trudno jest mi oczekiwać zrozumienia, patrząc na przykre komentarze u góry. Naprawdę przykre. A więc. Blog został założony 28 grudnia (? – coś koło tego) 2013 roku. Czemu blog powstał? Odpowiedź jest prosta – ponieważ zawsze chciałam posiadać swój własny blog grupowy, mimo że nie miałam zielonego pojęcia o tworzeniu regulaminu, robieniu szablonu i właściwie nie miałam w głowie żadnej informacji o tym, jak należy poprawnie administrować. To było jedno wielkie „yolo” (daję w cudzysłowie, bo staram się pisać trochę poważniejszym stylem w obawie, że będą „hejty” na styl mojej wypowiedzi. Używanie podniosłych słów jest teraz takie trendy i jest dobrą strategią, by estetyką i formatem wypowiedzi przyćmić kontekst i słabe argumenty, a ta drobna dygresja, jak pewnie już zauważyliście, jest nawiązaniem do powyższych komentarzy. Pozdrawiam, kontynuuję). Ale do podjęcia takiej decyzji popchnął mnie również fakt, że na jakimś Hogwarcie o nowej generacji moja karta została totalnie olana. Ja jestem w dodatku takim typem autorki, która napisze pierwsza do autora którejś z rzędu postaci z zapytaniem o wątek, dlatego dziwne i nieuprzejme (by nie powiedzieć chamskie) wydawało mi się ignorowanie mnie, lub jakieś „dissowanie” na shoutboxie, nie tylko mnie, ale i wielu innych. Dlatego w pierwszej odsłonie regulaminu był wyraźnie podkreślony punkt o atmosferze, nawet metoda żółtych kartek istniała tu już od początku, bo chciałam, by właśnie atmosfera stanowiła niepodważalny atut i zarazem fundament tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak jeśli mam być szczera – nie sądziłam, że przetrwa on już tak długo. Nie sądziłam ile czasu na niego poświęcę, nie sądziłam, że będę myśleć o nim wstając z łóżka, wlokąc się do szkoły, że będę w czasie trwania nudnych lekcji pisać z tyłu zeszytu farmazony typu „Kristel + Bastek = best pillow fighters” , a potem z utęsknieniem zasiadać przed laptopem i spełniać Wasze wszystkie życzenia, wysyłać zaproszenia, a przede wszystkim pisać i pisać z Wami najcudowniejsze wątki, by potem o późnej wieczornej porze położyć się spać, kontynuując w głowie wszystkie zaczęte pod kartami historie. I wow! Uwielbiałam to! Mimo że miałam w życiu ciężkie chwile i nie mogłam z Wami być zawsze, to jednak ten blog potrafił sprawić, że niejednokrotnie się uśmiechnęłam, choć nie raz zawrzała w moich żyłach krew i zgrzytnęłam nie raz zębami – ale że taki niepozorny blog potrafi wywrzeć tyle emocji – kto by się spodziewał. Na pewno nie ta Karina z grudnia, która stwierdziła „yolo, raz się żyje”. I teraz szczególne podziękowania należą się Wioli, naprawdę, cholernie dziękuję Ci za to, że byłaś w tym ze mną od początku, bo gdyby nie Ty, ten blog byłby martwy już wiele miesięcy temu. Dziękuję Ci, że zaproponowałaś mi swoją pomoc najpierw przy zrobieniu nowego, przepięknego fioletowego szablonu, a w końcu i ja zaproponowałam Ci fuchę administratora. I to była najlepsza decyzja, którą wtedy mogłam podjąć. No i dziękuję z całego serca Karolinie i Agacie, czyli naszym ukochanym Jo i Niewidzialnej, które w późniejszym czasie dołączyły do zaszczytnego (przynajmniej dla mnie!) grona adminek i w etapie końcowym starały się trzymać w pionie i tak rozwalające się mury naszego Hogwartu. Myślę, że choćbyśmy wpakowali pomiędzy naszymi cegłami tony cementu i próbowali to jakoś ogarnąć, to i tak wszystko ma swój kres, a my jesteśmy tylko ludźmi, którzy nie potrafią przewidzieć co los im zgotuje w kolejnych dniach i pech chciał, byśmy wszystkie zostały postawione przed życiowymi sytuacjami, które zajmują wiele, wiele czasu i pochłaniają w pełni, aż w końcu myślenie o życiu blogowym, życiu swoich postaci, jakkolwiek nie fajna byłaby to zabawa, schodzi na dalszy plan. Bo w sumie… kochani, jeśli mogę się tak do Was zwracać, to tylko zabawa. Ten blog to nie nasze prawdziwe życie, a ZABAWA. Naprawdę świetna, dlatego rozumiem, że dla tych którzy mają na nią czas, decyzja o jej zakończeniu musi być przykra. Jednak czy Wasze życie zależy od tego, czy Wasza postać będzie z tą drugą, czy wygra ona mecz quidditcha, czy zdoła uciec przed olbrzymią akromantulą? Niektóre Wasze wypowiedzi świadczą o tym, że jedyne, co Wam w życiu pozostaje, to wyimaginowane historie ludzi, których możecie kreować, a wierzę, że tak nie jest, więc nie dajcie tego po sobie odczuć. Wracając dalej do początków bloga, cieszę się, że pogłówkowałam trochę i wymyśliłam, że reklama na twitterze, to może być dobre posunięcie. Dzięki temu ruchowi ten blog właściwie ożył. Dzięki temu zyskałam Wiolę, zyskałam Drusia, zyskałam Chan, zyskałam Arianę, pewnie jeszcze wielu innych pominęłam, bo nie jestem pewna, czy usłyszeli o H76 z twittera, czy z innych źródeł, ale te wszystkie cudowne osoby są tu z nami od początku, przeżyły z nami każdy kryzys, proponowały od siebie tak wiele i chwała im za to, bo to nie ja, czy Wiola praktycznie tworzyłyśmy tego bloga, ale i Wy wszyscy. Ci starzy wyjadacze, później nazwani „elytą”, a także i nowi, którzy później sami osiągnęli status starych wyjadaczy.

      Usuń
    2. Chciałam podziękować w imieniu Kristel, Eliasa, Kathleen, Jamie i Sol (tak, postaci miałam wiele, bo mam okropną skłonność do kreowania nowych). Kristel dziękuje wszystkim Syriuszom, którzy przewinęli się przez ten blog, za kreowanie najlepszego, matrixowego love story ever (a za najlepszą akcje z balu walentynkowego dziękuję Ignasiowej) oraz za Bastkowe romanse. W naturze mam uśmiercanie swoich postaci na blogu, jako że nie mam pomysłów na ich prowadzenie, jednak w głowie układam sobie ich ewidentny koniec, lub przyszłe życie, dlatego Kristel zginęła w pierwszej wojnie, jeśli to kogoś interesuje, a jak nie, to i tak napiszę, co się działo z moimi pozostałymi bohaterami, bo mi wolno. Elias składa największe podziękowania w stronę swojego przecudownego słoneczna Ellie, którą będzie łaskotał i próbował zabawić nieśmiesznymi żartami do końca życia, bo się jej oświadczy i (mam nadzieję) poślubi (a potem będą żyć, jako sąsiedzi z Bastianem i rywalizować, kto ma lepiej przystrzyżoną trawę). Gigantyczne podziękowania od Kath, która była bardzo wzorowana na mnie, dlatego wyobrażam ją sobie, jako odkrywającą świat, nieustraszoną autorkę książek przygodowych i magicznych komiksów. Jamie kłania się nisko i szybko schodzi ze sceny, wpadając w ramiona pana Corteza, a Sol, na którą miałam najlepszy pomysł, ale pechowo najgorszą współautorkę ever (dziękuję Patrycji aka Dante aka Sam), mogę Wam zdradzić, że ginie z rąk sługusów Voldemorta, a Samuel z rąk samego Lord (cała historia była mniej banalna niż sam jej koniec, jednak pozostanie ona chyba tajemnicą). Z kolei administracja dziękuje Wam wszystkim za uwagi skierowane do nas, pomysły, ankiety. Organizowanie tego wszystkiego było naprawdę czasochłonne i wiem, że kontynuowanie tych wszystkich działań, które niegdyś wykonywałam, byłoby teraz niemal że niemożliwe, a jeśli już, to moje oceny z wszystkich przedmiotów, byłyby takie same jak z matematyki (tak, z matmy wymiatam). Miałam się na końcu wypowiedzieć w sprawie tych hejtów, ale zrobiło mi się tak miło na sercu, gdy wspominam te dobre miesiące i spędzone z Wami chwile, że nie chce kończyć swojej wypowiedzi czarną strefą, bo wiem, że na Waszą agresję odpowiedziałabym również agresją, znam siebie, nie chce wyprowadzać się z nastroju. Ostatecznie proszę, nie łapcie mnie za słówka. Pewnie w całym tekście pojawiły się liczne błędy, których nie chce mi się sprawdzać, bo zaraz sięgam po książkę do francuskiego, by móc nadrobić zaległości.
      Więc… Życzę wszystkim, byście mieli jeszcze okazję prowadzić takie wątki, jakie mi przyszło pisać, lub czytać (jako że jestem zawodowym stalkerem ). Łezka się w oku kręci, gdy pomyślę, że mój blog mógł być dla kogoś pierwszym blogiem grupowym w życiu, bo to właśnie pierwszy blog zapamiętuje się najbardziej. I jeśli ktoś kiedyś zasypiał myśląc o H76, lub jeśli ten blog budził Was wcześniej w dni wolne, byście mogli jak najwcześniej podjąć się wątkowania… To chyba nie ma dla mnie nic bardziej satysfakcjonującego, bo było to coś, co dawało tylu ludziom radość, a jeśli nawet dawało jednej osobie, to i tak czuje się jak cholernie dumna matka! Może i nie wpiszę założenie tego bloga do CV, bo musiałabym poprzedzić tą informację długą notką wyjaśniającą, co to jest blog grupowy i co to jest Hogwart, ale i tak uważam dzień 28 grudnia 2013 roku za dzień, w którym rozpoczął się proces mojego i moich koleżanek administratorek, sukcesu.
      Dziękuję wam :)
      Naprawdę! Dzięki!

      (I dzięki, jeśli wytrwaliście w czytaniu tego. Nie chce się kłócić, więc proszę o nie odpowiadanie na to innymi komentarzami, niż rozkminami, jak to było super :D]

      Na zawsze Wasza,
      Kris

      Usuń
    3. [Przeczytałam to jeszcze raz i dopiero teraz widzę, że błędów jest tu więcej, niż przypuszczałam, także błagam Was z całego serca, przymknijcie oko na te wszystkie powtórzenia i przecinki, a także literówki i błędy składniowe, God bless you, amen.]

      Usuń
    4. Ekhem, jest dużo blogów, które istnieją na blogspocie dłużej niż ten. Ba, pochodzą jeszcze z czasów Onetowskich, więc, jak dla mnie, pisanie "przetrwał długo jak na blogi grupowe" jest tworzeniem wyimaginowanej rzeczywistości.
      Może blogi umierają i pojawiają się na nowo, ale bez przesady. Tak naprawdę na każdym nowym i umarniętym blogu pojawiają się te same postaci, zmieniają się czasem tylko nazwiska, rzadziej wizerunki, najczęściej po prostu blog, ale fabuła - pozostaje mniej więcej ta sama.

      Byłam na tym blogu od samego początku z różnymi postaciami i można Wam naprawdę dużo zarzucić. Niekonsekwencją denerwowaliście mnie najbardziej.
      Mimo to, take it easy, nie ma po co tworzyć kwasu. Zamknęli to zamknęli, na chuj drążyć temat.

      Niejeden Hogwart się jeszcze pojawi i takie gadanie "to nie to samo, tu był klimat" jest jak dla mnie grzybka warte, bo tak naprawdę klimat jest wszędzie tam, gdzie są ludzie, którzy chcą go stworzyć i nie utożsamiajcie dobrej zabawy tylko z blogiem, ale z ludźmi, z którymi go tworzyliście.

      Usuń
    5. Skoro tak bardzo Cię denerwowało to co działo się na tym blogu, to skąd była ta chęć powrótów z różnymi postaciami? Bo jak dla mnie jedno z drugim się po prostu wyklucza. Ten blog (i już pominę kwestię tego, że jest moim pierwszym grupowcem, a do nich ma się podobno największy sentyment) mimo wszystko ma/miał swój klimat, którego nie można znaleźć nigdzie indziej w całej tej blogsferze. I poza tym istniało już kilka innych Hogwartów, gdzie każdy upadał maksymalnie po 2 miesiącach, czasem szybciej, więc wpychanie blogów o tej samej tematyce do jednego worka jest pozbawione sensu.

      Ianowa, odwołująca swój wcześniejszy hejt.

      Usuń
  8. Denerwowała mnie administracja, a właściwie jej część i niektórzy autorzy. Nie widzę natomiast powodu, dla którego miałoby mi to przeszkadzać w prowadzeniu wątków z osobami, które mnie interesowały.
    Nigdzie nie napisałam, że powracałam na blog. Nowe postaci pojawiały się wraz z nowymi pomysłami i ochotą znajomych autorów do stworzenia alternatywnej historii, więc albo czytaj ze zrozumieniem, albo nie wciskaj w moją wypowiedź coś czego nie powiedziałam.
    To był Twój pierwszy blog, a powstał on niecały rok temu. Ja swoją karierę blogową zaczęłam siedem lat temu, gdy powstawały dopiero pierwsze grupowce i miałam okazję poznać wiele blogów, autorów, administracji, pomysłów, sposobów funkcjonowania RPG. Ja wiem, że funkcjonujesz na wielu blogach, bo trudno Cię przeoczyć, ale nie udowodnisz mi, że blog miał klimat, którego nie ma nigdzie indziej, bo, jak widzisz, to nie blog ma klimat. Jeśli ci sami autorzy zdecydowaliby się pisać na innej domenie, ale w tej samej fabule i zamyśle to nic by się nie zmieniło prócz nazwy. Dlatego powtórzę: to ludzie tworzą klimat, nie blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z wypowiedzą wyżej.
      Sama pisałam na blogach grupowych prawie sześć lat. Wiele ich się przewinęło, i niektóre faktycznie dość mocno zapadły mi w pamięci.
      I tak naprawdę, to właśnie ludzie i dobra administracja, tworzą niesamowity klimat bloga. Pisałam tutaj krótko, na innym koncie i już nawet nie pamiętam swojej postaci. Było miło to fakt, ale pewien niesmak pozostał. Nie chcę jednak wylewać tutaj swoich żali, bo to nie miejsce i czas.
      Dodam jeszcze na koniec, że początkowo Hogwart '76 był dobrym blogiem, jednak najlepszym i nieodwołalnym mistrzem w grupowcach tej kategorii zawsze będzie dla mnie Czzas Hogwartu. Tamtej atmosfery i klimatu nie da się ani zapomnieć, ani odtworzyć.

      Usuń
    2. Czas Hogwartu miał swoją wyjątkową atmosferę i klimat, jednak im dłużej pisałem tutaj,tym szczerze jestem zdania, że H'76 poziomem dorównywał CH :) Choć oczywiście sentyment pozostał ...

      Usuń
    3. W żadnym razie nie będę temu zaprzeczała. Ten blog też miał swój urok, ale jak pisałam wcześniej, niesmak po pewnych sprawach pozostał. Niemniej jednak to właśnie na CH zaczynałam swoją przygodę z grupowcami, i to tam, zostało moje serce.;). A H76 miał swój poziom, urok i klimat, jednak ja go niestety nie odczułam...

      Usuń
    4. Jeśli już o sentymencie mowa to Halloween Town mi się ogromnie ciepło wspomina. Fabuła, autorzy, setki opowiadań (było tyle!) i tysiące wątków do białego rana.

      Usuń
    5. Pierwsze Halloween Town, pierwsza odsłona i pierwsze administratorki.
      Dupek

      Usuń
    6. Sol, Unda, Dorian, Matias. Moja kochana ekipa autorów z którymi miałam tryliard pomysłów ja pokomplikować wątki.
      Mardie próbowała niedawno reaktywować bloga ale nic z tego nie wyszło.

      ellen kendall

      ps. Co ja mam z Tobą zrobić?

      Usuń
  9. Choć byłem autorem od lutego, częściej miałem urlop i przyznam szczerze, że żałuję że nie dawałem 100% swoich możliwości i labilny byłem emocjonalnie co do chęci prowadzenia postaci. Chciałbym podziękować za te kilka miesięcy jakie spędziłem na blogu - dla mnie atmosfera była przyjemna i nigdy nie miałem zatargów z administracją. Dziękuję za przymykanie okna na moją nieobecności i zajmowanie postaci Regelusa, za umożliwienie bycia śmierciożercą i prefektem, szukającym, za to że mogłem przenieść z Czasu Hogwartu Scotta Suprise'a. Za spełnianie każdej mojej fanaberii. Co do jej obecności się nie wypowiem – mi nie wypada :)

    Szczególne podziękowania ślę kompanom Regelusa – autorkom Iana, Malfoya, Jacka B., Lenarda oraz Evana <3 Za niezapomniane chwile w pokoju wspólnym i za Ślizgoński Kwas.

    Dzięki Ellen/Blanche, że znosiła moje dupkowate zachowanie.

    Szkoda, że musimy rozstawać się w tak nieprzyjemnej atmosferze, sądzę że nie musiało się to tak skończyć i wyrażam nadzieję, że jeszcze Hogwart powróci w swojej chwale i świetności bo od dawna nie czułem się tak dobrze na grupowcach.

    Wielkie Dzięki, ściski i inne pożegnalne duperele.

    Regulus A.Black / Scott Suprise / Kochany Irytek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Geniusz zła.
      Screen z komentarzem Irytka miałam na tapecie w komputerze przed dobry miesiąc. <3

      Usuń
    2. Regulusie: Ian jako wiecznie żywy członek Ślizgońskiego Kwasu również baaardzo mocno dziękuje każdemu z członków tego najlepszego zespołu jaki kiedykolwiek przewinął się przez Lochy <3

      I chociaż tajemnica Irytka się rozwiązała, jedyny plus^^

      Usuń
    3. Ach, zapomniałbym :) Czekoladowa żaba to też mój twór :D

      Usuń
    4. Ślizgoński kwas to było coś haha Fajne wspomnienia :)

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem tak: niezmiernie miło wspominam czas spędzony tutaj. I choć mój pobyt na blogu ostatnio był bardzo ograniczony, to chciałabym podziękować wszystkim za świetnie spędzone pięć miesięcy. Za możliwość pisania Karen [R.I.P]. Za wszystko.
    Karen/Imogen

    OdpowiedzUsuń
  12. Dorzucę swoje trzy grosze.
    Jestem tego rodzaju "autorką", która musi dostać porządnego kopa w dupę zanim zabierze się do odpisów, ale mimo mojego, co tu dużo ukrywać, lenistwa, przeżyłam na tym blogu wspaniałą przygodę. Nie żałuję ani chwili spędzonej nad klawiaturą i odpisami, knucia masterwątków, miliona godzin przesiedzianych na gadu. Nie będę hejtować, ale całkowicie zgadzam się z jednym z powyższych komentarzy. To ludzie tworzą na blogu atmosferę, a moim zdaniem była ona przewspaniała. Uważam, że udało nam się razem zrobić coś cudownego, inspirującego, wartego wysiłku. Dziękuję za możliwość pisania tutaj, wspaniałej zabawy, tworzenia swoich żałosnych postaci, wytykanie błędów, a co za tym idzie poprawę stylu. Nie jestem blogowym wyjadaczem, ba, prawdopodobnie zaliczam się do najmłodszych wypowiadających się osobów, więc nie miałam możliwości bycia na powalającej liczbie grupowców, ale ten zdecydowanie jest jednym z najlepszych.
    Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz. Tym, którzy wytrwali do samego końca i tym, którzy przewinęli się przez te jedenaście miesięcy. Gdybym miała wymieniać personalnie, zajęłoby mi to prawdopodobnie paręnaście komentarzy... Ben, Carol i Vidar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powstrzymam się.
      Jeżeli to zobaczysz Malfoy'owa, kocham Cię całym swoim sercem i najbardziej w świecie żałuję usunięcia starej karty Karola z Twoimi odpisami pod nią. Ten wątek był tak epicko poryty, że chyba już nigdy w życiu nie napiszę nic miłosnego z nikim. Dziękuję za to, że mnie nie porzuciłaś, a miałaś do tego pełne prawo. Dziękuję. Przepraszam. Jesteś najlepsza.

      Usuń
    2. Uwierz, że na każdego bym się bardzo zdenerwowała, ale zarówno Jacek jak i ja pokochaliśmy Carol i Ciebie i nie byłam w stanie się na Was gniewać i zawsze czekałam. Jakbyś miała ochotę jeszcze popisać Jackiem i Carol z innymi nazwiskami, moje gg masz, znajdziemy innego bloga. Tego wątku nie umiałabym odpuścić nigdy ;c

      Usuń
  13. Ja również wtrącę kilka słów, bo ten blog jednak znaczył dla mnie bardzo wiele. Po raz pierwszy w mojej karierze blogowania poznałam tak dużą ilość osób, napisałam tyle wątków i wymyśliłam postać, z którą tak naprawdę się utożsamiłam. Udało mi się stworzyć jego historię od początku do końca i żałuję, że blog został zamknięty.
    Był to jeden z lepszych grupowców i uważam, że przetrwałby jeszcze długi okres czasu... Zawsze można było oddać bloga w inne ręce i nie byłoby problemu. No ale trudno. Zawsze będę tutaj wracała myślami i smutno mi, że Jacek nie przeżył jeszcze kilku zagmatwanych historii.
    Dziękuję i mam nadzieję do napisania! :)
    zawsze żywy Jacek

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój sentyment do tego bloga najprawdopodobniej długo nie wyparuje, nadal, mimo że post przeczytałam parę godzin po opublikowaniu, czuję smutek, co nie zmienia faktu, że będę bardzo miło wspominać czas tu spędzony, w końcu to pierwszy grupowiec, na którym urzędowałem tak długo nieblednącym zapałem i entuzjazmem. ;)
    Dziękuję za fantastyczny klimat, dużo śmiechu i zabawy w trakcie tworzenia wątków, za naprawdę dobrego pochłaniacza nudy. I po prostu z hg76 ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ile to się w życiu człowieka zmienia, gdy od połowy września nie ma dostępu do internetów! Chociaż częściej mnie tu nie było niż byłam, pragnę podziękować wszystkim, którzy kiedykolwiek zdecydowali się na prowadzenie ze mną wątku. Było mi niezmiernie miło być częścią tego bloga i będę wspominała go z uśmiechem na ustach. Dziękuję za tego bloga i danie mi możliwości pisania na nim. Za wszystkich autorów, za dobrą zabawę, jednym słowem - wszystko! Nigdzie nie pisało mi się tak dobrze jak tutaj.
    Elsa, Ysska i Rabarbar nigdy was nie zapomną!

    OdpowiedzUsuń
  16. A może warto przekazać komuś innemu ten blog? Nie warto go zamykać. Żaden z grupowców, z którymi dotychczas się spotykam nie był tak świetnie dopracowany i rozbudowany na potrzeby autorów.

    OdpowiedzUsuń
  17. [przepraszam za spam, ale dział współpraca nie jest dostępny]

    Hogwart już nie przypomina bezpiecznego azylu. Zło czai się wszędzie. Zbliża się koniec pierwszego semestru nauki Huncwotów, rok 1977 dobiega właśnie końca. Kto stanie po stronie dobra, a kto po zła? Jaka będzie ostateczna decyzja, to zależy od Was. Zapraszamy wszystkich chętnych do podróży w czasie. Wiele wolnych postaci kanonicznych, wiele dróg do wybrania. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Uwielbiasz pisać, tworzyć, masz zapędy by zostać pisarzem. Zapisz się już dziś.

    Zapraszam wszystkich do gry pbf (play by forum) usytuowanej w czasach młodości rodziców Chłopca z Blizną. Wiele wolnych postaci kanonicznych, wiele postaci do przejęcia. Jedyne co Cię ogranicza to wyobraźnia.

    Draco Dormiens PBF

    OdpowiedzUsuń
  18. JESTEM W TOTALNYM SZOKU, ŻE TEN BLOG UPADŁ. WOW. NIE WIERZĘ.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam i zacznę dość nietypowo...

    Wiem, że nie jest to miejsce przeznaczone na tego typu sprawy, ale czuję, że właśnie na którymś z takich blogów będę w stanie odnaleźć to, czego szukam. A mianowicie? Poszukuję osoby/kobiety której tak samo jak mnie brak w życiu kogoś z kim mogłaby dzielić swoje pasje i zainteresowania, które są w moim przypadku dość nietypowe. Jeśli dobrnęłaś tutaj, czytając ten tekst, to znaczy, że być może poczujesz się zaintrygowana na tyle, żeby dowiedzieć się więcej o mnie i (kto wie) powiedzieć mi też więcej o sobie.

    Mam 22 lata. Nie ukrywam, że bardzo chciałabym znaleźć kogoś, kto zaangażowałby się wraz ze mną w tworzenie strojów (potocznie można to nazwać cosplayem) oraz wyjazdami na różnego rodzaju konwenty. Zaznaczam jednak, że nie chodzi mi o mangę i anime. Fantasy, Sci-fi, Postapo. To właśnie taka konwencja najbardziej mi odpowiada. Brak mi tego mentalnego zrozumienia, gdy przebywam w towarzystwie innych kobiet, nawet tych z klimatów. Łaknę przyjaźni dziewczyny z którą wreszcie połączy mnie jakaś niewidzialna nić, silna nawet mimo odległości. Chciałabym wreszcie móc podzielić się swoim nietuzinkowym podejściem do życia z kimś, kto jest oryginalny i niepowtarzalny. Nie chodzi więc o same konwenty. Chodzi o porozumienie, które zespoi na długie lata. Ciężko jest nie móc podzielić się z kimś radością płynącą z tworzenia, zwykłych spacerów i rozmów, albo konwentowych wyjazdów. Szukam pozytywnie zakręconej duszy. Jeśli więc nadal czujesz się choć trochę zaintrygowana po przeczytaniu tego tekstu, zaryzykuj, napisz do mnie. Kto wie, może to właśnie siebie poszukujemy...?

    szara.ciri@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach, aż mnie dzisiaj naszło na wspominanie starych, dobrych czasów i aż mi się łezka w oku zakręciła, kiedy przeglądałam stare wątki i opowiadania. Aż ciężko mi uwierzyć, że od zamknięcia bloga minęły już niemal dwa lata! Sama nie wiem, czemu tak właściwie piszę ten komentarz, ale po prostu chciałam dać znać, że tęsknię. Elsa, Ysska i Rabarbar też tęsknią. <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Dotarłam tutaj po 6 latach, moi drodzy :') wzruszyłam się

    OdpowiedzUsuń