24 grudnia 2013

Co wtedy zrobisz?

      [16+]

      A co jeśli twój ojciec zawiedzie?! Co wtedy zrobisz, chłopcze? Będziesz go ukrywał… jak tchórz, jak przebrzydły mały tchórz? Bo wiesz co powinieneś zrobić? Powinieneś stanąć tuż przed nim, tak, tuż przed nim, musisz nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Wyobraź to sobie, plugawy chłopcze! Stoisz tuż przed nim, patrzysz mu prosto w te obrzydliwe oczy, które cholera, miały czelność spocząć na Czarnym Panie i okłamać go bez mrugnięcia! Potrafiły wyrażać martwy spokój kiedy z jego obślizgłych, cienkich ust wydobywały się same kłamstwa, zdradzając każdą osobę w pokoju. My nie mamy litości dla takich śmieci, rozumiesz? Nie mamy litości! Dlatego weźmiesz tą różdżkę, no trzymaj ją do cholery jakby była ostatnią rzeczą, którą poczujesz, póki nie zaczną boleć cię palce, trzymasz ją? A teraz powoli, bardzo powoli, tak by jego zakłamane oczy mogły wyłapać każdy moment gdy unosisz ją do góry, by mógł poczuć paraliżujący strach, że koniec jest coraz bliski a ty odliczasz ostatnie sekundy jego paskudnego życia, że własny syn, tak, własny syn, którego trzymał w ramionach celuje w niego bronią ostateczną. Zaśmiejesz się. Wiem, że to zrobisz, wyobraziłeś to sobie dużo wcześniej zanim zacząłem mówić, co? A ja wiem dlaczego to zrobisz. Bo bawić cię będzie to błagalne, obrzydliwe spojrzenie, prawda? Te drżące palce, rozbiegany wzrok po całym pomieszczeniu, pot spływający mu wzdłuż skroni, który uderzy ci do nozdrzy i rozpoznasz go pod jedną nazwą: strach. Twój umysł mordercy wyłapie to szybciej niż cokolwiek innego, jakby przerażenie ofiar było zgrane z tobą od zawsze. 

      A gdyby tak nie było… nie stałbyś tam, patrząc na niego z góry, jak na karalucha albo jeszcze lepiej! Jak na zgniłe, rozpaprane po ścianie ścierwo. Mógłby być wyższy od ciebie, mógłby mieć więcej doświadczenia niż ty, krew jego ofiar mogłaby wypełnić rzeki ale to nie miałoby żadnego znaczenia, najmniejszego kurwa znaczenia, kiedy mierzyłbyś do niego z różdżki mając władzę pod każdą postacią, nad jego słabym, śmierdzącym ciałem. Dałbyś sobie trochę czasu, mam rację? Znam takich jak ty Sam. Jesteś całkowicie popieprzony, ale kto nie jest? Więc jak mówiłem, dałbyś sobie wiele czasu… po prostu obserwując, studiując chłodnym wzrokiem jego drgające policzki, przekrwione białka, szybko falującą klatkę piersiową i dopiero wtedy, dopiero gdy poczułbyś się całkowicie spełniony, a człowiek, który przyczynił się do spłodzenia takiego psychopaty jak ty, zrozumiałby, że zginie z twoich rąk, wypowiedziałbyś jedno zaklęcie. I twój czujny wzrok wyłapałby wszystko. Zielony strumień. Jego pogodzone z losem oczy, ostatnia chwila jego życia kiedy patrzy na ciebie z żalem, ale ty nie masz skrupułów do zdrajców. A potem cisza. Martwe ciało. Twoje szybko bijące serce. Przyjemność. Delikatny uśmiech. 

      I wiesz co, Sam? Pójdziesz prosto do domu, pocałujesz swoją matkę w policzek, tymi samymi ustami, które skazały na śmierć jej męża, które wyrażały czystą pogardę, przystawisz więc wargi do jej zimnej skóry i zaśmiejesz się w duchu na jej niewiedzę, na świadomość, iż od teraz będzie musiała spać sama, jeść sama, martwić się sama, masturbować się sama, bo jej kochany synek, ten spokojny, oziębły synek, zabił jedyną osobę, na której mogła polegać. 

      Ale nie poczujesz się winny. I właśnie dlatego jesteś tu ze mną, klęczysz pode mną, słuchasz wszystkiego z przejęciem, twoje oczy wypełnione są ekscytacją. I właśnie dlatego jesteś śmierciożercą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz